Barcelona Hansiego Flicka to zespół, którego z pewnością mogą pozazdrościć kibice innych europejskich potęg. Idealnie zgrany kolektyw, polegający na wielu wybitnych indywidualnościach, takich jak Raphinha, Robert Lewandowski czy Lamine Yamal. Szczególnie w ostatnim czasie wspomniany 17-latek urósł do miana lidera klubu ze stolicy Katalonii, co było widoczne chociażby w półfinale Ligi Mistrzów, w którym to Barcelona mierzyła się z Interem Mediolan. Kosmiczny wręcz poziom gry Hiszpana, zarówno na Estadio Olimpico, jak i San Siro, sprawiał, że wszyscy obserwatorzy tego dwumeczu przecierali oczy ze zdumienia. Nic więc dziwnego, że wraz z końcem sezonu coraz częściej dyskutowanym tematem jest nadarzająca się możliwość odnowienia umowy Yamala. Jego obecny kontrakt obowiązuje tylko do czerwca 2026 roku. Negocjacje w sprawie nowej umowy nie są jednak tak proste. Zdaniem hiszpańskich mediów strony zdążyły dojść już do porozumienia w sprawie długości nowego kontraktu, który miałby obowiązywać do 2030 roku. Kwestią problematyczną pozostaje jednak pensja, jaką miałby otrzymywać skrzydłowy "Dumy Katalonii". Zdaniem tamtejszych komentatorów jednym ze źródeł kłopotu jest... Robert Lewandowski. Hiszpanie jasno ws. zarobków Roberta Lewandowskiego. "Mylili się, dając mu wyższy kontrakt" Jak donosi portal "cadenaser.com" Lamine Yamal ma jeden ciężki do przeskoczenia warunek - chce być najlepiej opłacanym gracze FC Barcelony. Obecną "jedynką" na liście wynagrodzeń katalońskiego zespołu jest natomiast Robert Lewandowski. Wedle doniesień jego zarobki w obecnym sezonie mają wynosić bagatela 33,33 mln euro rocznie. Tym samym kapitan reprezentacji Polski deklasuje swoich kolegów z szatni, którzy zarabiają nieporównywalnie mniejsze sumy. Zdaniem jednego z hiszpańskich dziennikarzy Santiego Ovalle, obecne zarobki Roberta Lewandowskiego mogą stanowić poważną przeszkodę na drodze do odnowienia umowy Yamala. "Najlepiej opłacanym obecnie zawodnikiem jest Robert Lewandowski, który zarobi 26 milionów w przyszłym sezonie. Klub jednak uważa, że jego pensja, podobnie jak pensja innych zawodników [...], jest już nieaktualna i należy ją zrewidować w nadchodzących sezonach" - mówił Hiszpan cytowany przez portal "cadenaser.com" Do dyskusji tej włączył się także inny hiszpański dziennikarz Bruno Alemany, który swoje stanowisko względem obecnej struktury płac FC Barcelony wyraził w nieco bardziej dosadnych słowach. "Problemem jest kontrakt, jaki Lewandowski będzie miał w przyszłym roku. Albo Frenkie de Jong, albo Ter Stegen. [...]. Barca nie myli się, podnosząc pensję Lamine'a, myliła się natomiast, dając Lewandowskiemu wyższy kontrakt" - twierdzi Alemany. Podpisanie nowej umowy z Yamalem to jeden z głównych celów FC Barcelony na nadchodzące tygodnie. Strata tak nietuzinkowego zawodnika byłaby bowiem istną katastrową. Klub ze stolicy Katalonii musi jednak podjąć pewne kroki w kierunku obecnej umowy Lewandowskiego, który zdaniem Hiszpanów jest jednym z kluczowych czynników, powodujących bałagan w biurze "Dumy Katalonii".