Reprezentacja Polski w najbliższych kilkudziesięciu godzinach stoczy batalię o zachowanie miejsca w najwyższej dywizji Ligi Narodów. To cel minimum przed dwoma ostatnimi potyczkami grupowymi. Trzecie miejsce, które obecnie zajmujemy, oznacza konieczność gry w barażach. Do meczów z Portugalią (piątek w Porto) i Szkocją (poniedziałek, Warszawa) przystąpimy bez Roberta Lewandowskiego. Najlepszy snajper polskiej kadry zmaga się z dolegliwościami pleców. Uraz zgłosił po niedzielnym meczu ligowym z Realem Sociedad, dzień przed początkiem zgrupowania drużyny narodowej. Probierz zdecydował. Znamy ostateczną kadrę na mecz z Portugalią Co dolega Robertowi Lewandowskiemu? Za 10 dni znów ma być gotowy do gry - Mnie tylko obchodzi jedna rzecz. Miał się stawić na reprezentacji czy nie? Skąd doktor wie, że on jest przeciążony? Zbadał go przez Skype'a? Traktujmy się poważnie. Ma się stawić, a lekarz stwierdzić, czy jest kontuzjowany - stawia sprawę bezkompromisowo Jan Tomaszewski w rozmowie z "Super Expressem". Część kibiców w internetowych postach otwarcie zarzuciła "Lewemu" symulowanie urazu. Przeciwko Baskom rozegrał przecież 90 minut. Zdobył nawet bramkę, ostatecznie anulowaną z powodu rzekomego ofsajdu. Od razu poinformowano, że przerwa w grze 36-letniego napastnika nie potrwa długo. To dodatkowo nakręciło toczące się spekulacje. - Będzie zdrowy za 10 dni, bo wtedy jest np. mecz Ligi Mistrzów. Nie podejrzewam go o symulację, ale chcę, by prawidłowo postępował. By przyjechał, pokazał. A może by zagrał - redukuje na moment ton Tomaszewski. - Mogę wystawić zwolnienie, że mnie plecy bolą bardzo nisko, ale na Boga, to musi zbadać lekarz kadry. A tu się okazuje, że nie ma sprawy - dodaje po chwili z większą ekspresją. Początek mecz Portugalia - Polska w piątek o 20:45. Relację live z tego spotkania znajdziesz TUTAJ.