Robert Lewandowski jest nie tylko piłkarzem, ale też prężnie działającym biznesmenem pomnażającym majątek zdobyty na lukratywnych kontraktach. Ulokował swoje pieniądze w wielu nieruchomościach i inicjatywach. Zainwestował m.in. w restaurację w Warszawie, dom mediowy, agencję marketingową, firmę produkującej gry wideo, produkty sygnowane swoim nazwiskiem oraz firmę walczącą z cyberprzemocą. Przedsiębiorcza jest także żona zawodnika reprezentacji Polski i Barcelony. Anna prowadzi kilka biznesów: sprzedaje produkty spożywcze, suplementy diety, catering oraz kosmetyki. Zyski czerpie również z umów sponsorskich i reklamowych. Ostatnio ona i "Lewy" zostali ambasadorami polskiej marki rowerów. Ta wypowiedź uruchomiła prawdziwą lawinę... Wiceprezes Barcelony wprost o Lewandowskim. Co za wieści dla Polaka. Już tego nie kryje Robert Lewandowski i Anna w centrum gorącej dyskusji. "Ruchy jakby Bayern na polski klub zmienił" Wielu internautów dziwi się, że Lewandowscy - którzy bądź co bądź wypracowali swoją markę - włączyli się w promocję firmy kolarskiej, której do niedawna nie znali oni sami. Zarzucają Robertowi brak autentyczności. "Jest ambasadorem i sam mówi, że pierwszy raz usłyszał o tej marce, gdy zaproponowali mu współpracę. Bardzo wiarygodny", "Wiele umim zrozumić, ale na tym poziomie sportowo-celebryckim to trochę jakby Hamiltona w Dacie ubrać", "Skoro rowery takie dobre, to kto z czołówki na nich jeździ? Bo Lewandowski z rowerami ma tyle samo wspólnego co ja z lotami na Marsa", "Ambasadorzy, którzy pierwszy raz słyszą o produkcie" - czytamy w komentarzach. Do reklamowania przez Lewandowskich rowerów odniósł się na Twitterze także Jakub Roskosz, przedsiębiorca i laureat listy "30 under 30" magazynu Forbes. "Ruchy RL to jest dopiero zagadka. 4F, Lidl, marka kawy, teraz rowery Storm. Globalne marki przy tych działaniach będą go omijać szerokim łukiem. Rozmienia się na drobne i wygląda jakby tutaj nie było żadnej selekcji przy wyborze i długofalowej myśli" - ocenił. Następnie dodał: Wywołał internetową gorącą dyskusję. "Gwiazda Lewandowskiego coraz słabiej świeci, nim zgaśnie, próbuje jeszcze zarobić, co się da. Niestety, taki cykl gwiazd. Najpierw wybierasz sobie do współprac kogo chcesz, potem bierzesz tego kto zapłaci po prostu więcej", "Powinien mieć autentycznie najlepszy deal flow w całej Polsce, a część z tych działań jest jak strzelanie sobie samobója" - piszą komentujący. W kontrze stają inni. Bronią biznesowego wyboru "Lewego". "A co jemu więcej trzeba? Wspiera polskie, mniejsze marki, to źle? Gość jest ustawiony parę pokoleń do przodu. Był twarzą Huawei i się wycofał, widać, że ma zasady, a nie tylko siano w głowie", "A może ma już tyle hajsu, ze zaczął mieć w d***e monetyzację wizerunku i zaczął wspierać polskie przedsiębiorstwo bo widzi w nim jakiś potencjał" - przypuszczają. Hiszpańskie media: Decyzja zapadła, Barcelona wybrała następcę Lewandowskiego. Ujawniono nazwisko Zgrzyty przy nowej kampanii Roberta Lewandowskiego. "Wypada groteskowo" O komentarz poproszono Rafała Czechowskiego, założyciela agencji ImagoPR. Jego zdaniem wiarygodność Lewandowskiego cierpi niewspółmiernie do całej sprawy. "Dochodzi do sprzężenia zwrotnego: zarzut o nadmierną dbałość o finanse zostaje potwierdzony zaangażowaniem w promocję nieznanej marki, co od razu zostaje zinterpretowane jako niekontrolowane monetyzowanie - żeby nie powiedzieć 'marnowanie'" - tłumaczy. Z kolei właściciel innej agencji, Grzegorz Miller, podkreśla coś jeszcze. "To dobrze, że polska marka zyskała tak rozpoznawanego na świecie sportowca jako ambasadora marki. Mamy tu jednak dwa zgrzyty. W pierwszym przypadku problem ma marka - wypada groteskowo, angażując takiego formatu celebrytę. Dysproporcja między wartością marki Roberta Lewandowskiego a rowerów Storm wydaje się być olbrzymia. W drugim przypadku problem ma sportowiec - wspieranie mało znanych marek to obniżanie wartości własnej marki i utrudnianie sobie drogi do lukratywnych, światowych kontraktów. Nadto sam Lewandowski nie był kojarzony do tej pory z kolarstwem" - podsumowuje ekspert dla Wirtualnych Mediów. Nie ma złudzeń w sprawie Lewandowskiego. Koniec taryfy ulgowej. "Drugi sezon o wiele trudniejszy"