Robert Lewandowski na początku tego roku podreperował nieco swoje statystyki strzeleckie w tym sezonie, regularnie trafiając do siatki w rozgrywkach pucharowych. Reprezentant Polski najpierw zdobył bramkę w meczu z czwartoligowym UD Barbastro w Copa del Rey, później pokonywał bramkarzy Osasuny i Realu Madryt w Superpucharze Hiszpanii, a następnie znów cieszył się z gola w Pucharze Króla w starciu z Athletikiem Bilbao. Na boiskach La Liga jego skuteczność wciąż jest jednak - biorąc pod uwagę jego dotychczasowe standardy - po prostu fatalna. Na kolejne trafienie Robert Lewandowski czeka bowiem już bowiem 52 dni - od 10 grudnia, gdy wpisał się na listę strzelców w przegranym 2:4 starciu z Gironą. FC Barcelona. Robert Lewandowski notuje fatalną passę na boiskach La Liga I tak po rozegraniu 22 kolejek La Liga Robert Lewandowski ma na koncie osiem bramek. W minionym sezonie - gdy ostatecznie sięgnął po koronę króla strzelców ligi hiszpańskiej - na tym samym etapie rozgrywek mógł pochwalić się już 15 golami. Różnica jest więc zauważalna i przy tym zatrważająca. Spadek skuteczności Roberta Lewandowskiego zauważalny jest także w rozgrywkach Ligi Mistrzów. W poprzedniej kampanii Polak zakończył fazę grupową Champions League z pięcioma trafieniami (choć strzelał tylko w dwóch meczach), w tym sezonie strzelił tylko jednego gola w domowym meczu z ekipą Royal Antwerp FC. Zaskakujące wieści. Robert Lewandowski odejdzie "za grosze"? Kluczowa decyzja Polaka Tu warto zaznaczyć, że Robert Lewandowski wcale nie może narzekać na brak okazji strzeleckich. Jak pokazują statystyki portalu "Sofa Score", to właśnie nasz reprezentant osiągnął największy współczynnik goli oczekiwanych (xG) w całej La Liga. Według wyliczeń, "powinien" trafić do siatki już niemal 12-krotnie (11,87). Sam trener Xavi Hernandez nie ukrywa, że mimo niedawnej wygranej 2:0 w Superpucharze Hiszpanii, jego drużynę czeka dziś w meczu z Osasuną trudne zadanie, a kluczowa może okazać się jedność całej drużyny.