Robert Lewandowski wskazywany jest jako jeden z głównych autorów sukcesu Barcelony. To w dużej mierze dzięki jego bramkom drużyna świętuje zdobycie mistrzostwa Hiszpanii. "Był bardzo ważny dla wygranej mistrzostwa. Nie ma sensu gdybać, co by się stało, gdyby nie przyszedł. Strzelił wiele goli, większość w pierwszej połowie sezonu, co jest ważne. Od razu wszedł w drużynę i zaczął trafiać. To nie jest proste" - ocenia dziennikarz Ivan San Antonio ze "Sportu" w rozmowie z WP Sportowymi Faktami. Podobnego zdania jest trener pracujący w Hiszpanii, Aleksander Kowalczyk. Dobrze wie, że kibice i eksperci zarzucali "Lewemu" niejedno, lecz ogólny bilans występów Polaka w "Dumie Katalonii" zdecydowanie wychodzi na plus. Sprawnie rozprawił się z zarzutami kierowanymi pod adresem Lewandowskiego. Komentarz ze sztabu Santosa po sukcesie Lewandowskiego. Nie zostawia niedomówień. "Po dyskusji" Krytyka pod adresem Roberta Lewandowskiego. "W Polsce zawsze szukamy negatywów" "Jakieś krytyczne głosy wynikają z tego, że w Polsce zawsze szukamy jakichś negatywów. Podkreślamy to, co nie do końca jest dobre. Ja skupiłbym się na tym, że to jest pierwszy sezon Lewandowskiego w nowym klubie i jest to całkiem pozytywny sezon. Były oczywiście momenty zastoju, ale ten rok w jego wykonaniu oceniam na plus. Można oczywiście przyczepić się do tego, że w meczach z wielkimi rywalami efektywność Lewandowskiego była gorsza. Trzeba zwrócić uwagę na to, że tym teoretycznie gorszym rywalom nastrzelał więcej goli. To właściwie jedyne, co może negatywnie wpływać na ocenę jego dokonań" - ocenił Kowalczyk. Zaznaczył, że w trakcie całego sezonu piłkarz, co naturalne, przechodził przez różne momenty. Trudno na przykład zachowywać wysoką, równą formę strzelecką bez żadnej przerwy. "Może nie strzelał takimi seriami jak w Bayernie, była też seria meczów, w których skutecznością się nie popisał, ale uważam, że jego efektywność jest na odpowiednim poziomie" - zawyrokował trener. Nie doszukiwałby się problemu w przygotowaniu fizycznym ani w drobnej kontuzji, z którą borykał się piłkarz reprezentacji Polski i Barcelony. Hiszpańskie media: Decyzja zapadła, Barcelona wybrała następcę Lewandowskiego. Ujawniono nazwisko Powrót Messiego do Barcelony zepchnie do defensywy Lewandowskiego? To byłaby spektakularna degradacja "Lewy" nie szykuje się jeszcze do zakończenia kariery. Wiadomo natomiast, że tego typu decyzja zapadnie prędzej niż później, wszak większość zawodowych wrażeń napastnik ma za sobą. Eksperci dają mu maksymalnie jeszcze kilka lat gry (a trenuje przecież od około 20). To jednak ma nie przeszkadzać Laporcie i spółce. "Barcelona wiedziała, co brała. Na Camp Nou zdawali sobie sprawę, że to nie jest zawodnik młody, ale który zapewni im określoną liczbę bramek. (...) Może jest to zawodnik, który najlepsze lata ma za sobą, ale który oprócz bramek daje też inne rzeczy, jak doświadczenie i przywództwo. Dokonali świadomego wyboru i myślę, że są z tego transferu zadowoleni" - powiedział Aleksander Kowalczyk. Nie spodziewa się, aby w niedalekiej przyszłości Barca zrezygnowała z usług Lewandowskiego. "Nie po to wydawała 45 mln euro, żeby już teraz się go pozbywać. Jeszcze przez kilka lat będzie częścią tego projektu" - twierdzi. Czy pozycję może zmienić ewentualny powrót Messiego na Camp Nou? Wielu uważa, że tak. Ale sprawy wcale nie muszą się tak potoczyć. A przynajmniej nie w taki sposób, że (przy odpowiednim podejściu) mocno odbiłoby się to na Polaku. "Messi to jest geniusz. Jego transfer pozytywnie przełożyłby się na grę Lewandowskiego. Robert świetnie by z nim współpracował. Korzystałby z jego wizji gry i prostopadłych podań. W połączeniu z Pedrim i Gavim mogłoby to wyglądać naprawdę ciekawie. To wiązałoby się też z tym, że to Messi znalazłby się w centrum wszystkich wydarzeń. Przed rokiem z taką misją przychodził Lewandowski, teraz usunąłby się trochę w cień, ale myślę, że byłby w stanie taką rolę zaakceptować" - prognozuje Kowalczyk. Niewiarygodne sceny na ulicach. Kibice FC Barcelona żądają hitu. Mocna deklaracja Joana Laporty Poważne problemy Barcelony. "Jest chaos" Teraz FC Barcelona z Robertem Lewandowskim na czele radośnie celebruje zdobycie mistrzostwa. Jednak równocześnie wciąż wisi nad nią afera z korupcją w tle. Barca ma też problemy finansowe. Niektórzy prorokują, że to wszystko może niebawem doprowadzić klub na skraj, nawet do degradacji. Z takim czarnym scenariusz nie zgadza się Aleksander Kowalczyk. I podsumował: "Po zdobyciu tytułu nadejdzie pora na kolejne kroki, które przywrócą temu klubowi należną wielkość". Xavi zabiera głos po zdobyciu przez Barcelonę mistrzostwa. Nie było łatwo. "10 miesięcy wyrzeczeń"