Niedziela 8 czerwca zapisze się w historii polskiej piłki grubymi literami. Nie ze względu na wyjątkowe wyniki sportowe, a początek kolejnej afery, która wstrząsnęła opinią publiczną. Dwa dni przed spotkaniem przeciwko Finlandii w eliminacjach mistrzostw świata poinformowano, że Michał Probierz zdecydował się zabrać opaskę kapitana Robertowi Lewandowskiemu i przekazać ją Piotrowi Zielińskiemu. Na reakcję 36-latka nie trzeba było czekać zbyt długo. Napastnik Barcelony - który nie pojawił się na czerwcowym zgrupowaniu - przekazał wprost, że jeśli Probierz pozostanie na dotychczasowym stanowisku, nie będzie grał w reprezentacji. Takiej eskalacji konfliktu nie spodziewał się nikt. Co chwilę w mediach pojawiają się nowe fakty dotyczące burzliwych relacji Lewandowskiego i Probierza oraz okoliczności zmiany kapitana kadry. Oto opinia Mateusza Borka ws. afery w reprezentacji. "To jest zawsze kadra Polski" Sprawę nieustannie komentuje całe środowisko piłkarskie. Zaraz po wieczornym wpisie Roberta Lewandowskiego głos w mediach społecznościowych zabrał Mateusz Borek. Popularny komentator przypomniał sytuację, kiedy to opaska była ściągana z ręki Jakuba Błaszczykowskiego. "Nie mam wpływu ani na jedną ani drugą decyzję. Napisałem, że dla mnie kadra Polski jest zawsze kadrą Polski. Każdego kibica. A nie trenera. I każdy piłkarz gra w niej dla siebie, swoich bliskich i milionów rodaków. A nie konkretnego trenera" - dodał komentarzu, odpowiadając jednemu z użytkowników. Przypomnijmy, w piątkowe popołudnie Mateusz Borek prowadził studio TVP Sport przed towarzyskim spotkaniem z Mołdawią. W programie pojawił się sam Robert Lewandowski, którego co prawda nie ma na zgrupowaniu, jednak przybył do Chorzowa, aby na żywo śledzić pożegnalny mecz Kamila Grosickiego. Wówczas Lewandowski tłumaczył powody swojej absencji w zdecydowany sposób. - Ja nie muszę się tłumaczyć. Podjąłem taką decyzję. Czy ona jest słuszna? W tamtym momencie była. Ja wierzę, że chłopaki poradzą sobie beze mnie. Ta reprezentacja nie jest uzależniona ode mnie. Ludzie nie mają wszystkich informacji, a insynuują i wyciągają wnioski - błędne. Mało osób wie, co naprawdę u mnie się dzieje. Życie zawodowe to jedno, ale jest też prywatne. Kibic chciałby wszystko wiedzieć, ale nie da się. Ja się już nauczyłem, że jak nie zachowasz dystansu, to ciężko utrzymać się na najwyższym poziomie. Nigdy mi nie zależało, żeby wszyscy mnie lubili - mówił Lewandowski.