Reprezentacja Polski 27 marca rozegrała drugi mecz eliminacji do przyszłorocznych mistrzostw Europy, skromnie pokonując na PGE Narodowym w Warszawie Albanię. Po spotkaniu w Polsce pozostał Robert Lewandowski, który następnego dnia pojawił się na premierze dokumentu "Lewandowski Nieznany" Prime Video. Kilka dni później produkcja miała swoją światową premierę i jest odtąd dostępna dla widzów. Zbigniew Boniek szczerze o filmie o Robercie Lewandowskim O to, czy oglądał film z kapitanem "Biało-Czerwonych" w roli głównej, zapytano Zbigniewa Bońka. Były prezes PZPN w programie "Pogadajmy o piłce" na kanale Meczyki.pl przyznał, że nie oglądał produkcji, ponieważ nie miał na to czasu. - Obejrzę, jak Robert skończy grać w piłkę - wypalił szczerze. Boniek przekonywał, że w polskim środowisku piłkarskim "wszystko chcą robić za wcześnie". - Trener Brzęczek pisał książkę, jak jeszcze był selekcjonerem, piłkarze robią filmy, jak grają... Przecież Robert może swoją piłkarską historię jeszcze całkowicie zmienić - stwierdził, zauważając, że gdyby snajper FC Barcelona wygrał po raz drugi w karierze Ligę Mistrzów, wydźwięk dokumentu o nim mógłby być "zupełnie inny". I chociaż były prezes PZPN odłożył w czasie seans dokumentu "Lewandowski Nieznany", to nie ukrywa, że wciąż jest pod wrażeniem gdy polskiego napastnika. Jak ocenił, 34-latek jest jednym z trzech lub czterech "najważniejszych piłkarzy na świecie". - Jest człowiekiem, który się nie wywyższa. Gdyby ktoś inny był na jego miejscu, to nie wiem, jakby to wyglądało. To nie jest łatwo zarządzać takim kapitałem i popularnością - przekonywał.