Boniek wraca do dramatu Barcelony. Cios prosto we Flicka. Chodzi o Lewandowskiego
Robert Lewandowski w drugiej połowie kwietnia oraz na początku maja wyłączony był z gry przez kontuzję. Polak zdołał wyleczyć się na starcie z Interem Mediolan w półfinale Ligi Mistrzów. Na murawie pojawił się przy wyniku 3:2 dla "Blaugrany" w 89. minucie. Zszedł z niej po przegranej dogrywce. Zbigniew Boniek jasno stwierdza, że Hansi Flick jest odpowiedzialnym za porażkę zespołu z Hiszpanii, a jedną z przyczyn jest... wpuszczenie "Lewego".

FC Barcelona ten sezon już w tym momencie może raczej uznać za naprawdę udany. Przed jego startem bardzo trudno było bowiem zakładać, że "Duma Katalonii" dotrze aż do półfinału Ligi Mistrzów, na kilka kolejek przed końcem będzie liderować tabeli La Liga, a w gablocie już będą stać Superpuchar Hiszpanii oraz Puchar Hiszpanii.
W trakcie wspomnianych półfinałów Ligi Mistrzów Hansi Flick musiał mierzyć się z naprawdę poważnymi problemami. Na mecz rewanżowy z Interem Mediolan niemiecki szkoleniowiec nie mógł bowiem wystawić trzech podstawowych zawodników. Mowa o Julesie Kounde, Alejandro Balde oraz po części także Robercie Lewandowskim.
Flick popełnił błąd z Lewandowskim. Boniek nie ma wątpliwości
Polak bowiem dopiero przedwcześnie wracał do zdrowia i usiadł jedynie na ławce rezerwowych, choć w teorii miał być gotowy do gry. Kapitan reprezentacji Polski pojawił się na murawie w 89. minucie rywalizacji, gdy Barcelona prowadziła 3:2. Wówczas trudno było przewidywać, że "Lewy" i koledzy zagrają jeszcze dogrywkę, którą przegrają. Według Zbigniewa Bońka za porażkę w Mediolanie w dużym stopniu odpowiada Hansi Flick, a jednym z błędów było posłanie do gry Lewandowskiego.
- Przede wszystkim, za dużo bramek stracili i to jest pierwsza rzecz. Nie rozumiem też zmian, jakie wprowadził trener Flick, przy prowadzeniu jego zespołu 3:2. Widząc, że Inter jest już na wykończeniu fizycznym, trener wpuszcza Roberta na kilka minut. Ja tego zupełnie nie rozumiem. Lepiej było wówczas wpuścić środkowego pomocnika, by zagęścić drugą linię, ewentualnie dodatkowego obrońcę - ocenił bezlitośnie były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej w rozmowie z "Polsatem Sport".
- Przecież bramkę na 3:3 strzelił środkowy obrońca Interu, który w polu karnym był kryty na zasadzie "jeden na jednego", bez żadnej asekuracji. Barcelona pokpiła sprawę. Tak dobrze gra w piłkę, a przez proste błędy zabraknie jej w finale. Dobra gra to nie wszystko. Podkreślam - trzeba być jeszcze mądrym, przebiegłym i wyrachowanym. Młodzieńczy polot nie wystarczy - dodał Boniek, który tą wypowiedzią bardzo wyraźnie wskazał palcem na Flicka.
Niemiecki szkoleniowiec szansę na poprawę dostanie bardzo szybko. Już w niedzielę 11 maja na stadion Montjuic zjawią się bowiem piłkarze Realu Madryt, którzy spróbują wykorzystać cierń, który wbił w drużynę Barcelony we wtorkowy wieczór. Potencjalna wygrana Barcelony praktycznie zakończy walkę o tytuł. Relacja tekstowa na żywo na Sport.Interia.pl.
Więcej na ten temat
Liga Mistrzów 16.04.2025 | Real Madryt | 1 - 2 | Arsenal | Relacja |
Liga Mistrzów 06.05.2025 | Inter Mediolan | 4 - 3 | FC Barcelona | Relacja |