Zawodowe drogi Cezarego Kucharskiego i Roberta Lewandowskiego rozeszły się kilka lat temu. Teraz obaj panowie nie są w najlepszych relacjach. Ich spór przeniósł się na salę sądową, a proces w sprawie domniemanego szantażu i kwestii finansowych podziałów wciąż trwa. Tymczasem, najwyraźniej po konsultacji z prawnikami, były agent piłkarza udzielił "Przeglądowi Sportowemu Onet" wywiadu, w którym surowo oceniał swojego byłego podopiecznego. Zasygnalizował, że niejednokrotnie słyszał wyrazy zdziwienia i przytyki. Mówiono mu, że na współpracy z "Lewym" sporo zyskał, a teraz jeszcze się z nim wykłóca. "Nawet Lewandowski mi to powiedział, że ja mu więcej zawdzięczam. Odpowiedziałem, że jestem mu wdzięczny za to, że jako piłkarz Znicza mi zaufał, gdy zarabiał 2,5 tys. zł. Na pytanie, kto komu bardziej zawdzięcza, odpowiedzieć może tylko jedna osoba, jeśli istnieje. Zapytałem go, czy wie kto? Nie wiedział. Powiedziałem mu, że odpowiedzieć może Pan Bóg, gdyby chciało mu się zająć rozstrzyganiem tej kwestii" - stwierdził. Nie oszczędził również Anny Lewandowskiej. Według niego PR-owcy jej i Roberta obrali pewną strategię, która mocno przemawia do pary. "Już wtedy w ich zachowaniu było widoczne, że oni głęboko wierzą, że są królem i królową, traktują ludzi niemalże jak poddanych albo przedmiotowo, ze mną włącznie. Ktoś mu wmawiał przez wiele lat, a potem zostało to zebrane w formie strategii, że ma się zachowywać jak władca, jak król Polski" - przekonywał. Na jego słowa reaguje teraz były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniew Boniek. Kucharski wylewa na głowę Lewandowskiego kubeł zimnej wody po aferze. "To nie są jego słowa z serca" Boniek reaguje na wywiad z Kucharskim. "On ocenia wszystkich. Do tego problemu wrzuca żonę Lewandowskiego" Zdaniem Bońka niewykluczone, że z innym menedżerem u boku Lewandowski zdziałałby jeszcze więcej niż do tej pory. "Na boisku nie wiem, bo nie ma to żadnego znaczenia. Poza boiskiem, to jestem przekonany, że z menedżerem ze światowej elity, zrobiłby dużo więcej" - ocenił w "Prawdzie Futbolu". I skierował do Cezarego Kucharskiego pewien apel. "Po jakimś czasie było widać, że mieli jakiś problem i starali się rozejść. Na miłość boską, stary, miałeś piłkarza, którego prowadziłeś od dziecka i zarobiłeś dziesiątki milionów złotych, to usiądź przy stole, ustalcie jakieś warunki i nawet jak ci chce dać za mało, to bierz, kończ to i pokaż klasę. Natomiast tutaj panu Czarkowi trochę jej zabrakło, bo do tego kotła z problemami Lewandowskiego zaczyna wrzucać wszystkich" - wyjaśnił. Krótko podsumował też szpile wbijane Annie Lewandowskiej. "On ocenia wszystkich. Do tego problemu wrzuca żonę Lewandowskiego. To jest nikczemne. Stary, o czym ty mówisz?" - rzucił. Mecenas Lewandowskiego atakuje Kucharskiego. "To obrzydliwe, prymitywne"