Robert Lewandowski przez wielu uznawany jest za jednego z najlepszych napastników w historii futbolu. Polak w ostatnich latach brylował w lidze niemieckiej, występując w barwach Borussi Dortmund i Bayernu Monachium. W ubiegłym roku kapitan polskiej reprezentacji stwierdził, że nadszedł czas na zmiany. Podczas letniego okienka transferowego skorzystał z okazji i przeniósł się do Hiszpanii, gdzie zasilił szeregi FC Barcelony. Z początku "Lewy" zachwycał kibiców skutecznością na boisku i bez problemy zdobywał kolejne bramki. Później jednak rozgrywki klubowe przerwano na rzecz mistrzostw świata w Katarze. Po mundialu polski napastnik wrócił do Barcelony i sprawił niemałą sensację. W ostatnich miesiącach Robert miał problemy ze strzelaniem goli, co więcej jego popisy w barwach FC Barcelony na jakiś czas wstrzymała kontuzja. Polak wrócił już na boisko i niewykluczone, że pojawi się w wyjściowym składzie "Blaugrany" na mecz z Realem Madryt w drugim półfinale Pucharu Króla. Hiszpanie wprost o Lewandowskim przed El Clasico. "Istne kursy cierpienia" Chwilowy spadek formy Roberta Lewandowskiego nie umknął uwadze hiszpańskich dziennikarzy. Przed środowym El Clasico media dość boleśnie podsumowały polskiego gwiazdora. Warto zaznaczyć, że w dotychczasowych meczach pomiędzy FC Barceloną i Realem Madryt z udziałem Roberta Lewandowskiego, Polak jedynie raz zdołał przechytrzyć golkipera "Królewskich". Jest to dość słaby wynik jak na jednego z najlepszych strzelców świata. Dziennikarze "Marki" podkreślili jednak, że podczas meczu z Elche "Lewy" zakończył bezbramkową passę i nikt nie byłby zaskoczony, gdyby w środowy wieczór polski napastnik zdobył kolejną bramkę w barwach katalońskiego klubu. "Lewandowski odzyskuje czucie w samą porę na El Clasico. Być może nie jest już piłkarzem, który w wieku 24 lat strzelił cztery gole Realowi, ale nadal ma zdolność rozstrzygania takich meczów." - przyznali. Mecz El Clasico odbędzie się 5 kwietnia o godzinie 21.00. Relację "na żywo" będzie można śledzić w Interii Sport. Xavi dostał pytanie o Lewandowskiego i Benzemę. "To nie jest łatwe"