Początek sezonu 2023/24 pod względem sportowym jest niezwykle "gorący" dla Roberta Lewandowskiego. I to na każdym froncie. Duża w tym zasługa samego zainteresowanego, który wywołał ogromne zamieszanie swoim wywiadem, którego postanowił udzielić telewizji Eleven Sports oraz portalowi Meczyki.pl tuż przed rozpoczęciem zgrupowania naszej kadry. Podczas rozmowy "Lewy" nie gryzł się w język, atakując swoich kolegów z szatni, w której - jego zdaniem brakuje osobowości - a także działaczy Polskiego Związku Piłki Nożnej. Nasz napastnik nie mógł liczyć na spokojny czas także w Hiszpanii, gdzie zbierał krytykę za początek sezonu La Liga w swoim wykonaniu. "Lewy" najpierw pierwszy raz od ponad dekady nie strzelił gola w żadnym z dwóch premierowych spotkań ligowych, a później pomimo przełamania wciąż - delikatnie rzeczy ujmując - nie zachwycał swoją formą. Potężny atak na Lewandowskiego, dotkliwy cios. Pojawił się mocny zarzut Media: Robert Lewandowski skreślany, FC Barcelona poczeka na oferty za Polaka Doszło do tego, że podkopywać zaczęto nawet przyszłość Roberta Lewandowskiego w barwach FC Barcelona. Kataloński portal "El Nacional" postanowił dolać oliwy do ognia w tej sprawie. "Bolesna, ale konieczna decyzja Barcelony" - czytamy w tytule artykułu, dotyczącego Polaka. Hiszpańscy dziennikarza informują w nim, że "Duma Katalonii" stawia na młodych zawodników, jak Pedri, Gavi, Alejandro Balde czy Lamine Yamal, którzy są już w stanie stanowić o sile drużyny. Jako kolejny nastoletni as zapowiadany jest Vitor Roque, a jego transfer - który sfinalizuje się w styczniu - ma stanowić wyrok skazujący Roberta Lewandowskiego na odejście z FC Barcelona. - Jeśli Vitor Roque okaże się tak decydujący na murawie, jak się to po nim obiecuje i łatwo dostosuje się do gry Barcelony, jego występy mogą postawić Lewandowskiego w delikatnej sytuacji. Polski napastnik ma 35 lat, rosnące zarobki i coraz słabsze wyniki. Pojawienie się podstawowego napastnika mogłoby ułatwić zmianę pokoleniową w ataku Barcelony - pisze "El Nacional". I dodaje: Fatalna zmora Santosa, to jakiś koszmar. Lewandowski i spółka walczą "o życie"