Błaszczykowski prosto z mostu ws. Lewandowskiego. Celniej się nie dało, poszło w świat
Wielu kibiców piłki nożnej tęskni za takim kapitanem reprezentacji Polski, jakim przez lata był Jakub Błaszczykowski. W końcu jednak, w mocno dyskusyjnych okolicznościach, były gwiazdor Borussii Dortmund i ulubieniec fanów Wisły Kraków stracił opaskę na rzecz Roberta Lewandowskiego. Między tą dwójką panował "związek z rozsądku", dla dobra kadry, ale nie było "miłości". Teraz emerytowany piłkarz powiedział otwarcie na kanale "Foot Truck", co tak naprawdę myśli o byłym koledze z kadry.

Ci wszyscy, którzy głównie z jak najlepszej strony wspominali czasy, gdy to Jakub Błaszczykowski wyprowadzał narodowy zespół na murawę i był jego przywódcą, jeszcze bardziej utwierdzili się w tym poczuciu po ostatnich wypowiedziach 39-latka, który w grudniu otworzy kolejną dekadę swojego życia. Sportowo pięknego, ale naznaczonego wielką, rodzinną traumą z młodych lat.
Jakub Błaszczykowski: Ustalenia "x" nie pokryły się z rzeczywistością
To pewnie dlatego, co wielu ludziom zawsze przypadało do gustu, emocjonalność, empatia i współczucie wręcz wypisywały się na twarzy uczestnika mistrzostw świata oraz dwukrotnego gracza mistrzostw Europy, gdy podejmował tematy niełatwe i wymagające wczucia się w położenie drugiej strony. Okres, gdy był kapitanem drużyny narodowej w latach 2010-2014 nie był wyłącznie chwilami chwały. I wcale nie chodzi wyłącznie o wyniki sportowe, ale także wydarzenia towarzyszące, które niejednokrotnie kumulowały się właśnie na nim, jako kapitanie.
Jednym z takich trudnych doświadczeń była tzw. afera biletowa przy okazji Euro 2012, której Błaszczykowski stał się jedną z najważniejszych twarzy. Czy do końca słusznie? Z perspektywy czasu legenda Wisły i gwiazdor BVB uważa, że optyka została wypaczona, ale podkreśla, że nie ma pretensji o tyle, że kapitan musi być właśnie gotowy także na to, aby znosić razy i wypinać pierś nie tylko do orderów oraz pochwał.
- Ja nigdy nie miałem za sobą sztabu ludzi, którzy mieliby to odkręcać i mówić, jak było faktycznie. Ja widziałem reakcję chłopaków, ale biorę to na klatę. Nigdy się przed tym nie chowałem, od tego jestem. Jak jesteś kapitanem odpowiedzialnym i coś zostało niedowiezione, to jest nieodwiezione i jest to część twojego zadania. Natomiast w tamtej sprawie dobrze zbudowali sobie narrację w PZPN-ie, bo mają od tego ludzi i przygotowali sobie konferencję. Tylko tam chodziło o to, że były ustalenia "x", które nie pokryły się z rzeczywistością - powiedział Błaszczykowski na kanapie w kanale "Foot Truck" na Youtube.
Całościowo bardzo ciekawie zrobiło się, gdy Kuba zajął stanowisko ws. ostatnich wydarzeń w kadrze, gdy ocenił ruchy byłego już selekcjonera Michała Probierza, a także bardzo ciepło wypowiedział się o Robercie Lewandowskim. - Kuba Błaszczykowski dostał na pustą. Mógł zrobić w tej sytuacji wiele i co najmniej na kilka sposobów odegrać się na Robercie Lewandowskim. Pewnie ta pokusa dla wielu byłaby zbyt silnym bodźcem. Tymczasem Kuba okazał współczucie i oddał cesarzowi, co cesarskie. Mega zachowanie - zareagowałem na portalu X, co spotkało się z aprobatą.
Błaszczykowski wrócił do utraty opaski kapitana na rzecz Lewandowskiego
Jednak to nie wszystko, bo w toku wywiadu Błaszczykowski wypowiedział jeszcze inne słowa, po których jego zwolennicy tym bardziej utwierdzili się w swojej optyce, że takiego kapitana powinna mieć obecna kadra. Jak wiadomo, czas leczy rany i sprawia, że nasza ocena wydarzeń, dokonywana już z pewnego dystansu, jest bardziej wyważona. I dokładnie takie można odnieść wrażenie, gdy były kapitan został skonfrontowany z następującym stwierdzeniem współprowadzącego program:
"Chciałbym jeszcze wrócić do twojego ostatniego meczu w kadrze z Niemcami. W wywiadzie z Bogdanem Rymanowskim powiedziałeś, że jak spotkałeś się z Robertem Lewandowskim, to zauważyłeś, że się zmieniliście. Jakie zmiany zauważasz, gdy emocje już opadły?". To pytanie skłoniło Kubę do głębszego zastanowienia, a następnie takich słów:
- Nie mieliśmy jakoś dużo czasu, żeby wtedy porozmawiać. Ale mam wrażenie, że życie oraz doświadczenia nauczyły nas i dzięki nim zrozumieliśmy, że te sytuacje, jak ta z opaską, tak na dobrą sprawę teraz nie mają już kompletnie znaczenia. Myślę, że dobre jest to, że nasze ego już opadło i jest teraz na takim poziomie, gdzie nie chodzi już o udowadnianie sobie czegokolwiek, tylko zrozumienie. I myślę, że to w tym wszystkim jest najważniejsze - orzekł Błaszczykowski.
Zgodził się ze stwierdzeniem, że koniec końców wspólnie napisali kawał historii polskiej piłki. - Jeśli chodzi o Roberta, to przez ładnych parę lat dawał tej kadrze nieocenione bramki i nieocenione sukcesy, przeżywaliśmy dużo wspaniałych chwil. Z tej perspektywy jest mi trochę przykro, bo ostatnimi wydarzeniami została trochę zachwiana hierarchia selekcjonera. Bo, wiecie, przyjdzie nowy trener i jak on ma do tej sytuacji podejść? Jest dużo znaków zapytania, które w mojej opinii nie są łatwe do rozwiązania. A na końcu straciła na tym cała społeczność piłki nożnej, bo to nie było nic dobrego dla naszego wizerunku - podsumował współwłaściciel "Białej Gwiazdy".


