Kapitan reprezentacji Polski pauzował za swoje przewinienia w listopadowym meczu z Osasuną Pampeluna. Wtedy to opuścił boisko po dwóch żółtych kartkach jeszcze w pierwszej połowie, a schodząc z murawy wykonywał gesty, które odczytano jako wyraz dezaprobaty wobec decyzji sędziów. Ostatecznie ukarano go trzema spotkaniami zawieszenia. Kara powinna rozpocząć się od meczu z Espanyolem, 31 grudnia, lecz na skutek różnych zawirowań pauza objęła dopiero kolejne starcia: przeciwko Atletico Madryt, Getafe i Gironie. "Lewy" wrócił na boiska La Liga w środowy wieczór, w pojedynku Barcelony z Betisem. W nim długo utrzymywał się bezbramkowy rezultat. Dopiero w 65. minucie wynik starcia otworzył Raphinha, a kwadrans później nasz rodak, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego z zimną krwią podwyższył prowadzenie swojej ekipy. Bramkę napastnika zobaczyć można w tym materiale. Zachwyty nad Lewandowskim! "Kiler" Nadzieje rywali odżyły na moment po samobójczej bramce Julesa Kounde z 85. minuty, ale na więcej błędów defensywa "Dumy Katalonii" już sobie nie pozwoliła. Podopieczni Xaviego Hernandeza zainkasowali komplet punktów i łącznie, po 19 spotkaniach mają ich już w dorobku 50 - o osiem więcej, niż Real Madryt, który mecz 19. kolejki (z Valencią) rozegra dopiero dziś. Media na Półwyspie Iberyjskim sporo uwagi poświęciły występowi Lewandowskiego. "Kiler" - pisze "Mundo Deportivo", odwołując się rzecz jasna do skuteczności naszego reprezentanta. "Przypieczętował mecz" - komentowali z kolei dziennikarze "Sportu". - "Bestia" powróciła po niesprawiedliwej sankcji tym niesamowitym golem - dodano. Wszystkie, największe dzienniki zgodnie podkreśliły też, że dorobek 50 punktów, jakim Barcelona pochwalić może się na półmetku sezonu budzić musi uznanie. "Niemal nieskazitelna runda" - ocenił "Mundo Deportivo". Kolejne spotkanie "Lewy" i spółka rozegrają w niedzielę, 5 lutego. O 21:00 zmierzą się przed własną publicznością z Sevillą. Relacja "na żywo" w Interii.