Robert Lewandowski latem skończy 37 lat, jeszcze dekadę temu było nie do pomyślenia, że tak doświadczony zawodnik może być liderem jednego z europejskich gigantów. A Lewandowski nim jest, jeśli spojrzy się na jego dorobek strzelecki i wpływ na postawę FC Barcelona. Mało tego, może być to dla niego absolutnie wyjątkowy sezon, niczym ten w Bayernie pięć lat temu. Barca jest bowiem w grze o każde trofeum, w Lidze Mistrzów ma niemal wymarzoną ścieżkę do finału. A Polak wciąż trafia jak na zawołanie. A defensywa Benfiki Lizbona jest tą, której karcenie upodobał sobie ostatnio szczególnie. Benfica Lizbona kontra FC Barcelona. "Kat" Lewandowski znów w stolicy Portugalii W środę o godz. 21.00 na Estádio da Luz, choć oficjalna nazwa obiektu brzmi dziś inaczej, Benfica zacznie pierwszy mecz z Barceloną o miejsce w ćwierćfinale. Później lepszy trafi na Borussię Dortmund lub OFC Lille, w półfinale czekać będzie ktoś z kwartetu: Bayern Monachium/Bayer Leverkusen i Inter Mediolan/Feyenoord Rotterdam. Ta ścieżka mogła być dla "Blaugrany" dużo trudniejsza, ale kluby angielskie, PSG czy oba z Madrytu znalazły się akurat w drugiej części. I nikt też chyba, zwłaszcza bukmacherzy, nie ma wątpliwości, że Barcelona jest wielkim faworytem w starciu z Benficą. Nie tylko w dwumeczu, także i w dzisiejszym spotkaniu. Duża w tym zasługa Roberta Lewandowskiego, który upodobał sobie karcenie "Orłów" z Lizbony. Jedynie w sezonie 2015/16 nie zdołał pokonać Edersona, choć Bayern i tak przeszedł do półfinału LM. Później worek się rozwiązał - trzy trafienia w sezonie 2018/19 i 7:1 w dwumeczu w fazie grupowej, cztery trafienia trzy lata później na tym samym etapie oraz 9:2 w dwumeczu. No i niedawne dwa gole już w nowej formule rozgrywek - pięć tygodni temu Barca wygrała w Lizbonie 5:4, "Lewy" dwa razy cieszył się z bramek. Hat-trick "Lewego" w setnym meczu w Lidze Mistrzów. Magia na stadionie w Monachium z Polakiem w roli głównej Jedno z tych wszystkich spotkań było dla Polaka szczególne. 2 listopada 2021 roku Bayern rozbił Benficę na Allianz Arenie 5:2. Lewy zapisał się w nim hat-trickiem, było to jego setne spotkanie w Lidze Mistrzów. Skrót tamtego meczu nadal można zobaczyć w Interii, a warto. Z gwizdkiem biegał Szymon Marciniak, ale oczy piłkarskiej Europy były zwrócone na Lewandowskiego. Oto pięć najważniejszych momentów z tamtego starcia: 26. minuta. Kapitalna akcja na prawej stronie pola karnego Kingsleya Comana, niczym Leo Messi w najlepszych czasach mijał obrońców. Zagrał na dalszy słupek, a tam był już Lewandowski, uciekł Lucasowi Verissimo, z bliska głową wpakował piłkę do siatki. Bayer prowadził 1:0.32. minuta. Po podaniu Joshuy Kimmicha Lewandowski wybiegł na czystą pozycję, odegrał do Serge'a Gnabry'ego, a ten piętką pokonał Odysseasa Vlachodimosa. I już było 2:0.45. minuta. Bayern znów w natarciu, po strzale Leona Goretzki piłka trafiła w uniesioną rękę Lucasa Verissimo. Marciniak pokazał na rzut rożny, ale po interwencji VAR - zmienił decyzję. A Lewandowski... przegrał pojedynek z bramkarzem Benfiki, uderzył w sam środek. Bayern prowadził wtedy 2:1.61. minuta. Świetne podanie od Leroya Sane. Kapitan reprezentacji Polski wbiegł w pole karne lewą stroną i podcinką pokonał Vlachodimosa. Było 4:1.84. minuta. Skompletowanie hat-tricka "Lewego". Daleki wybicie Manuela Neuera, potężny błąd defensywy Benifki, Lewy znalazł się sam na sam. I tym razem Greka przelobował. A co najważniejsze: był to setny występ Polaka w Lidze Mistrzów. Robert Lewandowski chwalony po hat-tricku z Benficą. Pisali, że to "niewyobrażalne" Niemiecka prasa pisała wówczas o magicznym występie Lewandowskiego. "Człowiek wieczoru: Robert Lewandowski z trzema bramkami! Jego 64. gol w 72. meczu Ligi Mistrzów w Bayernie. Niewyobrażalne!" - pisał Sport Bild. Kicker wspominał, że "na twarzy tego światowej klasy piłkarza pojawiała się mieszanka uśmiechów i niedowierzania". A sam "Lewy" był po meczu opanowany, tonował nastroje, choć na swoim instagramie zaznaczył, że "to był dobry wieczór". - W pierwszych 20 minutach rzadko dotykałem piłki, dla snajpera nie jest łatwe pozostać cierpliwym. Po pierwszym golu było już trochę łatwiej - powiedział zaś tuż po zejściu z murawy. Po tamtym spotkaniu w Monachium Mario Gomez, by as Bayernu, powiedział: - On uprawia inny sport, gra w innej lidze. Ma jeszcze przed sobą kilka lat kariery, więc jest w stanie ich dogonić, nawiązując do tego, że Lewandowski jest w stanie wyprzedzić w klasyfikacji strzelców LM Leo Messiego i Cristiano Ronaldo. Do Argentyńczyka tracił wówczas 42 bramki, do CR7 - 58. Dziś ma w dorobku 103 gole, Ronaldo wbił ich 140, Messi - 129. Będzie więc o to trudno. Niemniej Benficę może w środę znów skarcić, ostatnie mecze z tą drużyną mocno na to wskazują. Początek - o godz. 21.