Barcelona pozbyła się napastnika, co za wieści dla Lewandowskiego. To oficjalnie
W piątkowy wieczór FC Barcelona ogłosiła coś, na co zapowiadało się od dłuższego czasu - szeregi "Dumy Katalonii" opuści bowiem Vitor Roque, który dołączy do zespołu ze swojej ojczyzny, brazylijskiego Palmeiras. To niezwykle istotne wieści również dla... Roberta Lewandowskiego - i nie jest tu mowa tylko o fakcie, że Polak stracił ostatecznie swojego konkurenta w walce o wyjściową jedenastkę "Blaugrany".

Vitor Roque będąc zawodnikiem Athletico Paranaense wręcz błyszczał na murawie i szybko otrzymał łatkę jednego z najzdolniejszych brazylijskich napastników młodego pokolenia. Nie mogło więc dziwić, że znalazł się w orbicie zainteresowań europejskich gigantów.
Walkę o gracza wygrała ostatecznie FC Barcelona, która oficjalnie zakontraktowała go w styczniu 2024 roku. "Tigrinho" - jak mawia się o Roque - od razu zaczął być przymierzany do roli następcy Roberta Lewandowskiego w szeregach "Blaugrany". Potem jednak nastąpił specyficzny zwrot akcji.
Vitor Roque: Od "następcy Lewandowskiego" do niechcianego gracza
Brazylijczyk prędko został odsunięty na boczny tor, a następnie trafił na wypożyczenie do Realu Betis. Już wówczas jego przyszłość w FCB stała pod mocnym znakiem zapytania, a wraz z początkiem bieżącego roku coraz częściej mówiło się o jego definitywnym rozbracie z "Barcą".
Doszło do niego koniec końców w ostatni dzień lutego, w zasadzie na kilka godzin przed zamknięciem okienka transferowego w ojczyźnie Vitora Roque. 20-latek został sprzedany do Palmeiras i choć w komunikacie wicemistrzów Hiszpanii w tej sprawie nie padły konkretne kwoty, to Fabrizio Romano wskazuje, że FC Barcelona otrzymała za niego 25,5 mln euro plus ok. pięciu mln euro zmiennych.
Roque poza Barceloną, Lewandowski... na dłużej w "Blaugranie". Wszystko było ze sobą powiązane
Całe to zamieszanie jest niezwykle istotne również dla wspominanego już Lewandowskiego, który nie tylko utracił bądź co bądź potencjalnego rywala, ale który też jest w stanie teraz... dopiąć przedłużenie swojej umowy z "Dumą Katalonii".
Media z Półwyspu Iberyjskiego już wcześniej informowały, że "Barca" chce w marcu ogłosić prolongaty dwóch kontraktów - z Inigo Martinezem oraz właśnie z "Lewym", ale żeby dokumenty mogły wejść w życie należało unormować sprawę limitu płacowego. Po dogadaniu się z Palmeiras ów limit uległ rozprężeniu, więc już niebawem powinniśmy otrzymać następne istotne "comunicados oficiales".


