Robert Lewandowski 2023 rok pod względem indywidualnym miał bardzo nieudany. Tak naprawdę wszystko zaczęło się od tego, co zadziało się na mistrzostwach świata w Katarze i zaraz po nich. Turniej był dla kapitana reprezentacji Polski olbrzymim wysiłkiem zarówno fizycznym, jak i mentalnym, a to, co działo się po ostatnim gwizdku imprezy w Katarze, jedynie dodało bardzo poważny ciężar na plecy kapitana Biało-Czerwonych. Lewandowski problemem FC Barcelona. Pensja Polaka zaczyna ciążyć Mowa rzecz jasna o aferze premiowej, która wybuchła po turnieju. Lewandowski nie wprost, ale w wywiadach przyznawał, że tamte wydarzenia miały wpływ na jego formę, bo bardzo mocno obciążona wówczas była głowa. Na samym początku 2024 roku w wywiadzie dla Łukasza Wiśniowskiego i Jakuba Polkowskiego z kanału Foot Truck otwarcie przyznawał, że przyjście Michała Probierza pozwoliło mu nieco oczyścić myśli. Dodał także, że postanowił zmienić nieco swój trening. - W okresie świat zrobiłem badania pod względem fizyczności, indywidualne treningi w czasie wolnym i wyszło, że dobrze to wygląda i też to dało mi wiele odpowiedzi. Widzę, że pod względem fizycznym ciągle jestem z przodu, nawet w klubie - powiedział napastnik "Dumy Katalonii". Zaznaczał jednak, że na efekty tych specjalnych jednostek treningowych trzeba będzie chwilę poczekać. Tu trzeba przyznać rację naszemu kapitanowi, bo Lewandowski w 2024 roku wygląda wyraźnie lepiej. Wciąż pewnie jest daleki od swojej optymalnej dyspozycji, którą zachwycał kibiców w ostatniej dekadzie, ale wydawało się, że wszystko zmierza w dobrą stronę. Wątpliwości pojawiły się po ostatnim tygodniu, gdy "Lewy" bardzo słabo wyglądał w rewanżu z Paris Saint-Germain na Montjuic, a później jeszcze gorzej zaprezentował się w prestiżowym El Clasico. Tamto spotkanie zakończył po ledwie nieco ponad godzinie gry, bo Xavi zdecydował się zdjąć Polaka z murawy ze względów sportowych. Poważny dylemat. Co zrobić z Lewandowskim? W związku z tym oraz bardzo dużą pensją, w Barcelonie pojawia się przy nazwisku Lewandowskiego spory znak zapytania. "Pojawia się poważny dylemat z imieniem i nazwiskiem: Robert Lewandowski. W klubie nie ma wyrzutów wobec Polaka, ale zaczynają widzieć, że nie warto wydawać takich pieniędzy, bo na skalę wynagrodzeń patrzy się przez szkło powiększające. Jego pozostanie jest przedmiotem dyskusji, ponieważ jego odejście mogłoby z jednej strony uporządkować gospodarkę klubu, a z drugiej pozwolić na wzmocnienie zespołu" - czytamy w hiszpańskim "Asie". Pensja Lewandowskiego gwałtownie wzrośnie 30 czerwca i do tego czasu działacze chcieliby zarządzić tą sytuacją. Obecnie Polak inkasuje 13 milionów euro netto rocznie, co stawia go na drugim miejscu w zespole. Mniej w La Liga zarabiają nawet dwie największe gwiazdy, a więc Vinicius Junior i Jude Bellingham. Sytuacja zdaje się być patowa, bo Lewandowski nie ma zamiaru odchodzić, a Barcelona niewątpliwie stanęła w obliczu dużego problemu, bo pensja nie jest już tak adekwatna do poziomu, ale tego można było się spodziewać, dając tak duże zarobki piłkarzowi, który niestety jest coraz bliżej końca kariery.