Kiedy przed nieco ponad rokiem odbyło się losowanie grup eliminacyjnych do Euro 2024, powszechnie w Polsce mówiło się o niebywałym szczęściu naszej kadry. Czechy, Albania, Mołdawia i Wyspy Owcze jawiły się jako rywale, z którymi "Orły" bez problemu sobie poradzą i szybko wywalczą awans, a przy okazji przetestują różne warianty przed imprezą docelową. Skandaliczne sceny tuż po meczu, ochrona w akcji. Tajemniczy gest Polaków Rzeczywistość okazała się jednak znacznie bardziej skomplikowana. W czasie eliminacji Polacy zmienili selekcjonera, ale i to nie pomogło - dodatni bilans "Biało-Czerwoni" mają tylko... z Wyspami Owczymi. W ośmiu kolejkach zaliczyli trzy zwycięstwa, dwa remisy i trzy porażki. Piątkowe starcie z Czechami było meczem ostatniej szansy. Podopieczni Michała Probierza musieli wygrać, aby zachować jeszcze szanse na awans. Nie zdołali jednak tego zrobić, ostatecznie remisując 1:1. Teraz, aby zagrać na Euro, będą musieli przebijać się przez baraże. Lewandowski ma za sobą skandalicznie słabe eliminacje Na przestrzeni całych eliminacji trudno wskazać piłkarzy, którzy wyróżniali się w sposób jednoznacznie pozytywny. W absolutny marazm popadł nawet Robert Lewandowski, który latami ciągnął reprezentację za uszy. W zakończonym właśnie cyklu był cieniem samego siebie, niejednokrotnie bardziej przeszkadzając, niż pomagając. Przegrywamy eliminacje, ale Lewandowski jest zadowolony. Zaskakujące słowa Niezwykle wymowna jest statystyka jego celnych strzałów w czasie tych eliminacji. Poza tym snajper FC Barcelona zanotował jedną asystę. Celność jego podań wynosiła natomiast 73,17%. "Lewy" raz trafił w poprzeczkę, aż czterokrotnie został złapany na spalonym.