Zawrzało wokół Roberta Lewandowskiego po meczu Barcelony z Realem Sociedad (1:0). Polak rozpoczął spotkanie w podstawowym składzie, ale już w 57. minucie gry został ściągnięty z boiska. Według Mundo Deportivo taka decyzja Xaviego była zasadna. Obecność "Lewego" miała nie dawać zespołowi żadnej realnej przewagi. "Xavi zauważył, że drużyna nie reaguje i przed upływem godziny wprowadził Pedriego i Ferrana Torresa w miejsce Fermina i Lewandowskiego, którzy prawie nie dotknęli piłki, aby spróbować zmienić ten trend" - opisywano. "Jeden z najbardziej bezbarwnych meczów byłego gracza Bayernu" - dodawała Marca. Po wszystkim głos zabrał szkoleniowiec "Dumy Katalonii", który starał się zdusić jakiekolwiek spekulacje w zarodku. Przekonywał, że posadził Lewandowskiego na ławce rezerwowych tylko dlatego, że ten rzekomo nie jest jeszcze gotowy, by rozegrać cały mecz. Tymczasem sieć obiegło nagranie, które wywołało gorącą dyskusję na temat domniemanych napięć. Na wideo widać Xaviego czekającego na piłkarzy Barcelony przed szatnią. Przybija piątki ze wszystkimi, za wyjątkiem... "Lewego". Napastnik nieco obojętnie przechodzi obok szkoleniowca, a ten tylko poklepuje go po głowie. Jednak Hiszpanie nie doszukują się w tej scenie niczego niepokojącego. Wyjaśniają, że akurat w tamtym momencie Polak dowiedział się, że musi przejść kontrolę antydopingową i zrobiło się małe zamieszanie. Gorzej dla Lewandowskiego wyglądają inne, nowsze doniesienia. Wrze po tym, co Lewandowski zrobił po meczu. Ostra opinia Kucharskiego, padły mocne słowa Co dalej z Robertem Lewandowskim w Barcelonie? Podnoszą alarm. "Zmierzch wydaje się coraz bliższy" "Robert Lewandowski staje się bardzo kosztownym problemem dla Barcelony Xaviego" - alarmuje El Confidencial. Dziennikarze twierdzą, że Polak ma "jedną z najwyższych pensji" w zespole, a jego kontrakt tylko wzrośnie, co może nadszarpnąć budżet klubu. Od razu zaznaczają, że poprzedni sezon w wykonaniu Polaka był bardzo dobry i mógł uzasadniać taką pensję. Robert Lewandowski był wyróżniającym się graczem, a formę przypieczętował zdobyciem tytułu Króla Strzelców hiszpańskiej La Ligi. Ale to już zamknięty rozdział. El Confidencial sygnalizuje, że w nowym roku "Lewemu" wcale może nie był łatwiej. Wręcz przeciwnie. Będzie miał poważnie zapowiadającego się konkurenta, bowiem od sezonu 2024/2025 do ekipy z Camp Nou dołączy 18-letni dziś Vitor Roque. Hiszpanie dodają, że "zmierzch Lewandowskiego wydaje się coraz bliższy i już mówi się o jego przyszłości". Jako punkt zwrotny wskazują wydarzenia po mundialu w Katarze. Odwołują się do statystyk. Zauważają, że do końca 2022 roku Polak strzelił 18 goli w 19 meczach. Po MŚ jego skuteczność zmalała i w 39 spotkaniach na listę strzelców wpisywał się "tylko" 21-krotnie. Teraz nie jest lepiej. FC Barcelona ma płacić "Lewemu" sporo, a w zamian nie dostawać tego, czego oczekiwaliby kibice. "Lewandowski już zaczyna czuć presję ze strony klubu, aby poszukać nowego miejsca pracy, jeśli jego wyniki nie poprawią się" - czytamy. "Podczas gdy Roque jest coraz bliżej Barcy, Lewandowski się od niej oddala" - podsumowano, wskazując na możliwy przyszłoroczny transfer Polaka do Arabii Saudyjskiej. "Lewy" wraca do Niemiec i zagra w Lidze Mistrzów. Wiadomo, co teraz zrobi Xavi