Gdy Anna Lewandowska dowiedziała się, że jej mąż ma realną szansę na transfer do Barcelony, nie kryła radości. Robert wiedział, że marzyło się jej życie w Hiszpanii, zresztą m.in. z tego powodu kupili przecież wcześniej dom na Majorce. Natomiast nie oznacza to wcale, że usilnie namawiała "Lewego" na przyjęcie oferty z Katalonii, o czym zapewniała później publicznie. "Przecież to się tak nie odbywa, że żona mówi, a piłkarz - pstryk - zmienia swoją karierę, bo jej się tak podoba. Jak przyszła propozycja z Barcelony, to rozpisaliśmy sobie plusy i minusy. Podeszliśmy do tego odpowiedzialnie, zastanawialiśmy się, co jest dla nas lepsze: zostanie w Monachium, FC Barcelona, a może PSG i Paryż" - tłumaczyła Monice Sobień-Górskiej w książce "Imperium Lewandowska". Ostatecznie, jak wiadomo, Robert Lewandowski wybrał Hiszpanię i zespół Xaviego Hernandeza. Chyba żadne z małżonków nie żałuje tej decyzji. Co więcej, Anna ma wielką nadzieję, że w obecnym miejscu zamieszkania zostaną na dłużej. To ważne, zwłaszcza, że Anna wiąże z Barceloną nie tylko życie prywatne, ale i zawodowe. Kilka tygodni temu oficjalnie ogłosiła, że planuje otworzyć tam siłownię i szkołę tańca. To właśnie po przeprowadzce obudziła w sobie pasję do bachaty. Próbkę swoich tanecznych umiejętności zaprezentowała w najnowszym wideo. I zaczęła się awantura... A jednak pożegnanie Roberta Lewandowskiego z Barceloną? Mówi o zwrocie akcji. "Ma duże wsparcie" Lawina krytyki po publikacji nowego wideo Anny Lewandowskiej. Burza w komentarzach Na krótkim filmie, zamieszczonym przez Annę Lewandowską w mediach społecznościowych, widać ją samą cieszącą się tańcem. W pewnym momencie przed kamerą pojawia się... jej mąż, który "kradnie show". Wideo sprowokowało lawinę komentarzy, niekoniecznie samych przychylnych. Część osób krytykuje żonę piłkarza reprezentacji Polski i Barcelony. Piszą, że "brakuje jej tego czegoś", zarzucają, że taniec niekoniecznie jej dobrze wychodzi. Skala krytyki jest tak duża, że zszokowała pozostałą część komentujących. "Tyle zawiści w komentarzach i to w większości od kobiet. Wyjście ze swojej strefy komfortu jest ciężkie i trzeba mieć na to wiele odwagi", "Tak czytam komentarze i w szoku jestem! Ile jadu. Piękna kobieta, ma wszystko, klasę, dobre serce itp. Czy serio tak trudno się z tym pogodzić? Drewno? Ja chcę być takim drewnem", "Nie rozumiem Polaków w komentarzach… Niech Ania robi, co chce. Ważne, że ma się pasję i radość w życiu" - czytamy. To nie pierwszy raz, gdy "Lewa" jest atakowana za taniec. Całkiem niedawno z dystansem odniosła się do sprawy. Nagrała "rolkę", do której podłożyła głos Szymona Hołowni. Jego ustami przekazała swój komentarz dotyczący oceny jej umiejętności na parkiecie. "Bardzo cenię państwa komentarze i uwagi, natomiast zwracam też uwagę z mojej perspektywy, że stają się odrobinę monotematyczne. Zachęcam do większej oryginalności, pracy intelektualnej. Obrazić też trzeba umieć" - "powiedziała". Oburzenie po tym, co właśnie zrobili Lewandowscy. Nie mogą im darować nowego wideo. "Nie stać mnie"