Po apelu prezesa PZPN-u Zbigniewa Bońka rząd postanowił zaszczepić poza kolejnością sportowców, którzy będą reprezentować Polskę na najważniejszych imprezach - Euro 2020 i igrzyskach Tokio 2020. Szczepienia mają już za sobą siatkarze z Wilfredo Leonem na czele, a od wczoraj przechodzą je piłkarze zgrupowani w Opalenicy. Dla sportowców stosowana jest tylko preparat firmy Johnson&Johnson, gdyż tylko on gwarantuje odporność po jednej dawce. Zapytany w poniedziałek o szczepionkę Robert odpowiedział: "Myślę, że to chyba nie jest temat na konferencję. Wiem, że mamy być szczepieni, ale nie wiem jeszcze kiedy. Sam nie znam jeszcze dokładnego planu, ale będzie pewnie rozmowa z doktorem" - stwierdził Robert. Na uwagę dziennikarza, że sztab szkoleniowy reprezentacji Polski będzie miał możliwość skorzystania ze szczepionek firmy Johnson&Johnson, "Lewy" dodał: "Aaaa takie. U nas w klubie na przykład będą inne. Teraz jest to kwestia dogadania się. Wiem, że taka możliwość jest. U nas w klubie temat się zaczął trzy dni temu. Będziemy mogli się zaszczepić, ale dopiero jak wrócimy z mistrzostw Europy, bo potrzeba czasu. Dopiero zaczynamy rozmawiać z lekarzami, żeby zorientować się jak to wygląda. Tak samo musi nastąpić konsultacja z klubem. Wiadomo, że temat jest ważny i potrzebny, ale wszystko trzeba skonsultować z jedną i drugą stroną. Wcześniej w klubie tego tematu nikt nie poruszał, a nie jest to temat na pięć minut, żeby tu i teraz wiedzieć co i jak" - opowiadał Lewandowski Robert Lewandowski przyjął szczepionkę Po tych słowach niektórzy zarzucali Robertowi, że dołączył do chóru antyszczepionkowców. Jak ustalił serwis Sport.Interia.pl, Lewandowski zareagował w najlepszy możliwy sposób: dziś rano zaszczepił się preparatem firmy Johnson&Johnson. Miejmy nadzieję, że jego organizm przyjmie szczepionkę bez skutków ubocznych. "Dziewiętnastu piłkarzy, w tym nasz kapitan, zostało dzisiaj zaszczepionych preparatem Johnson & Johnson. Pozostali nie wyrazili chęci. Przypomnę, że nie było takiego obowiązku. Kilku jednak uzyskało odporność. Mogę powiedzieć, że jest tylko czterech piłkarzy, którzy nie mają przeciwciał" - powiedział rzecznik prasowy i team menedżer reprezentacji Jakub Kwiatkowski. Warto podkreślić, że już kilka tygodni temu tym samym specyfikiem uodpornił się selekcjoner Paulo Sousa i nie miał żadnych objawów poszczepiennych. Michał Białoński