Anna i Robert Lewandowscy przybyli do Polski osobno. Piłkarz jeszcze 22 grudnia miał do spełnienia obowiązki klubowe - FC Barcelona grała mecz towarzyski w amerykańskim Dallas, a napastnik znalazł się w kadrze na to spotkanie. Nie zakończyło się ono po myśli Katalończyków, którzy przegrali 2:3 z Clubem America z Meksyku. Lewandowskipokonał Atlantyk i jeszcze przed świętami zameldował się w ojczyźnie. Może sobie na to pozwolić, bo do ligowej rywalizacji FC Barcelona wróci dopiero 4 stycznia, kiedy zmierzy się na wyjeździe z Las Palmas. Podopieczni Xaviego Hernandeza dostali więc kilka dni wolnego. Anna Lewandowska odpaliła "bombę roku". Krążyły plotki, a teraz aż huczy o Robercie Lewandowskim W Warszawie napastnik spotkał się z żoną Anną, która była na miejscu już kilka dni wcześniej. Przyleciała do kraju 18 grudnia i intensywnie wykorzystywała czas. Zorganizowała między innymi uroczystą kolację dla swoich współpracowników, a także trenowała w jednym ze stołecznych klubów fitness. Oto świąteczna tradycja Lewandowskich. Anna pokazała fanom W Wigilię Anna i Robert spotkali się z najbliższymi. Później odwiedzili także centrum Warszawy. W mediach społecznościowych kobiety pojawiło się natomiast zdjęcie, które jest rodzinną tradycją u Lewandowskich. Na fotografii Anna pozuje tyłem przy choince, a wraz z nią są widoczne dwie córki - młodsza jest na rękach, a starsza trzyma mamę za rękę. Jak się okazuje - w rodzinie Lewandowskich takie zdjęcie to świąteczna tradycja. Niemal identyczne kadry powstają co roku i są cenną pamiątką. Anna i Robert Lewandowscy zaczęli odpowiadać na niewygodne pytania. Duże zaskoczenie Pomysł spodobał się internautom, którzy w pozytywnych słowach komentowali post. "Czekałam na to zdjęcie", "Piękna tradycja", "Wspaniały pomysł" - to tylko część opinii. Jakub Żelepień, Interia