FC Barcelona przechodzi teraz niełatwy okres. Zajmuje 4. miejsce w tabeli LaLigi, ze stratą 8 punktów do lidera, wcześniej odpadła z Pucharu Króla i wysoko przegrała prestiżowe finałowe starcie w Superpucharze Hiszpanii z Realem Madryt. Po niedawnej porażce z Villarrealem (3:5) miarka się przebrała i Xavi Hernandez poinformował, że rezygnuje z prowadzenia drużyny. Zostanie na stanowisku do 30 czerwca, a potem odejdzie z klubu. Po kilku dniach, gdy emocje nieco opadły, pojawił się na przedmeczowej konferencji prasowej, podczas której wyjaśnił powody swojej decyzji. Ma dość poczucia niedocenienia, presji i krytyki. "Kiedy się tu pojawiałem, zawsze mówiłem to, co myślałem. Jeśli powiem, że jesteśmy w budowie, zjecie mnie. Jeśli powiem, że nie mamy Barcelony z 2010 roku, spotkam się również z krytyką. Cokolwiek zrobię, jest krytyka. Nic by nie pomogło. Ani wygranie LaLigi 14 punktami przed Realem Madryt, ani zdobycie Superpucharu" - ubolewał. Informacja o odejściu Xaviego zelektryzowała drużynę, w tym Roberta Lewandowskiego, który miał zaprosić kolegów do swojego domu, by przedyskutować sytuację. Do tej pory współpraca trenera i "Lewego" układała się raczej bez większych problemów. Teraz, po meczu z Osasuną, Xavi powiedział kilka słów na temat Polaka. Wygląda na to, że poświęca mu sporo uwagi. Ma też dla niego ważną piłkarską radę. Na krótko przed rozpoczęciem meczu FC Barcelona - Osasuna do mediów społecznościowych trafiła wiadomość, która stawia Roberta Lewandowskiego w innym niż zazwyczaj świetle. Pokazuje jego mniej znane kibicom, rodzinne oblicze. W Hiszpanii aż huczy. Sceny sprzed domu Lewandowskich trafiły na okładkę Anna Lewandowska ujawnia wiadomość od Roberta. "Kocham" Tym razem, podczas spotkania z Osasuną, Robert Lewandowski nie mógł liczyć na osobiste wsparcie żony. Anna stara się pojawiać na zdecydowanej większości meczów rozgrywanych w Barcelonie, ale teraz musiała odpuścić. Od kilku dni przebywa bowiem w Polsce, gdzie najpierw załatwiała sprawy biznesowe, a potem pojawiła się w sztabie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, by okazać poparcie dla inicjatywy firmowanej twarzą i nazwiskiem Jurka Owsiaka. Obecnie Lewandowska przebywa w Starej Wsi, gdzie prowadzi swój cykliczny obóz treningowy Camp by Ann. Wrażeniami chętnie dzieli się w mediach społecznościowych. Są urywki z sali treningowej i z porannych przebieżek po okolicy. Instagramową relację z treningów dość niespodziewanie przerwała... prywatna wiadomość od męża. Robert wysłał żonie zdjęcie, na którym uwiecznił fryzurę, jaką własnoręcznie wykonał jednej z córek. Anna Lewandowska błyskawicznie zareagowała. "Hahaha kocham" - odpisała, a niedługo później wrzuciła krótką konwersację do sieci. Tym samym pokazała wszystkim mniej znaną twarz męża. Kibice oceniają go zwykle przez pryzmat boiskowych wydarzeń, a nie wiedzą, jaki jest prywatnie, w domu. Sam Robert Lewandowski w jednej z rozmów wspominał, jak ważna jest dla niego rodzina. "Cały mój świat to moje dziewczynki. Staram się pokazywać moim córkom wzór ojca chyba taki, jaki ja chciałbym mieć. Takim wzorcem, że przede wszystkim jak będę starszy, jak moje dzieci będą miały swoje życie, to zawsze będą chciały do mnie przyjechać, porozmawiać i przede wszystkim spędzić czas" - zdradził niegdyś w "Dzień dobry TVN". Sensacja o transferze Lewandowskiego. Hiszpańskie media: Messi powiedział zdecydowane "dość"