Przed meczem z Rayo Vallecano licznik wskazujący, jak długo na swojego kolejnego gola dla FC Barcelona czeka Robert Lewandowski wskazywał 384 minuty, co było jego najgorszą serią w karierze od listopada 2016 roku. Nasz reprezentant w czterech kolejnych spotkaniach nie był w stanie pokonać bramkarzy: Realu Madryt, Girony, Getafe oraz Atletico Madryt. "Lewy" mógł przełamać się w 42. minucie wyjazdowego spotkania z Rayo. Ba, Polak trafił nawet do siatki po świetnym prostopadłym zagraniu Pedriego, lecz jego radość błyskawicznie przerwał sędzia, odgwizdując spalonego. Jak wykazały powtórki, Robert Lewandowski był minimalnie wysunięty za linię obrony. Rayo Vallecano - FC Barcelona. Robert Lewandowski strzelił gola. Fatalna passa przełamana W końcu w 83. minucie "Lewy" dopiął swego, pokonując Stole Dimitrievskiego. Nasz reprezentant sam kapitalnie zapoczątkował akcję FC Barcelona, rozprowadzając piłkę. Później pognał w stronę pola karnego i wykorzystał swój instynkt snajpera. To właśnie Polak dopadł do piłki odbitej od obrońcy po strzale, jaki oddał Franck Kessie i nie myśląc zbyt długo, huknął z lewej nogi. Bramka Roberta Lewandowskiego ostatecznie nie uratowała "Dumy Katalonii", która przegrała 1:2. Mimo to przewaga podopiecznych Xaviego Hernandeza nad drugim w tabeli Realem Madryt wciąż wynosi aż 11 punktów.