Kibice FC Barcelona mogli przecierać oczy z zachwytu, patrząc na to, co w trwających rozgrywkach wyprawia ich ukochany zespół. Po marazmie w ubiegłym sezonie sytuacja zmieniła się o sto osiemdziesiąt stopni i Duma Katalonii stała się maszyną do wygrywania meczów. I to w dodatku w świetnym stylu, bo w wielu rywalizacjach podopieczni Hansiego Flicka wręcz rozbijali przeciwników. O sile Barcelony przekonały się takie zespoły, jak Bayern Monachium, czy Real Madryt. Wydawało się, że wicemistrzowie Hiszpanii nie powinni mieć większych problemów z dopisaniem sobie trzech punktów po meczu z Realem Sociedad. Zespół z Kraju Basków radzi sobie w lidze średnio i zwłaszcza w meczach domowych nie potrafił punktować. Realowi udało się jednak wykorzystać słabszą dyspozycję Barcelony i to gospodarze niedzielnej rywalizacji zainkasowali komplet punktów. Lewandowski z nowym przezwiskiem. Surowe oceny po meczu Real Sociedad - FC Barcelona Hiszpańskie media wprost oceniają, że był to słaby występ drużyny prowadzonej przez Flicka, jednak zdecydowana część uwagi skupia się na tym, co wydarzyło się w trzynastej minucie rywalizacji. Wówczas piłkę do siatki skierował Robert Lewandowski i Polak cieszył się z piętnastej bramki w sezonie. Radość nie potrwała długo, bo sędziowie dopatrzyli się pozycji spalonej kapitana reprezentacji Polski. Szkopuł w tym, że żadna powtórka nie rozwiewała wątpliwości, a wręcz przeciwnie. Wielka awantura po incydencie z Lewandowskim. Co to było? Kibice tego nie darują Nawet obraz wygenerowany komputerowo sprawił, że wielu kibiców od razu powątpiewało, czy Lewandowski faktycznie był na spalonym. Niedługo po meczu wskazano, że system od półautomatycznego spalonego miał pomylić nogę obrońcy Realu z nogą polskiego napastnika, a co za tym idzie, decyzja o anulowaniu bramki była niesłuszna. Hiszpańskie media wzięły to pod uwagę w ocenie Lewandowskiego. Nie brakuje nowych "przezwisk" dla Polaka, bo dziennikarze określili go "wielką stopą". Nie zmienia to jednak faktu, że napastnik zanotował nieco słabszy występ. "Jeśli tylko but Lewandowskiego byłby o numer mniejszy, miałby na koncie bramkę i dałby Barcelonie prowadzenie. Ale tak się nie stało i poza tą sytuacją Lewandowski nie błysnął w meczu" - oceniają dziennikarze “Mundo Deportivo". "As" również zauważa, że choć reprezentant Polski powinien mieć już piętnaście bramek w lidze hiszpańskiej, mecz w ogólności mu nie wyszedł. "Poza nieuznanym trafieniem Lewandowski wyglądał na nieco zagubionego, ale też nie dostawał odpowiednich podań" - twierdzą dziennikarze “Asa".