To była kolejna piłkarska uczta zaserwowana przez piłkarzy Realu Madryt oraz FC Barcelona. Powody do zadowolenia mają jednak tylko ci pierwsi. Gospodarze ograli "Dumę Katalonii" na Estadio Santiago Bernabeu 3:2, a tym samym niemal zapewnili sobie mistrzostwo Hiszpanii. Ich przewaga nad Robertem Lewandowskim i spółką na sześć kolejek przed końcem rozgrywek La Liga wynosi już bowiem aż 11 punktów. Po spotkaniu wciąż głośno jest jednak o kilku spornych sytuacjach - zwłaszcza tej, do której doszło w 28. minucie meczu przy wyniku 1:1. Raphihna egzekwował wówczas rzut rożny, a piłkę po jego dośrodkowaniu sprytnie zagrał Lamine Yamal, kierując ją w światło bramki. Czujność między słupkami zachował golkiper Realu Madryt Andrij Łunin, lecz do jego interwencji doszło na pograniczu linii bramkowej... Real Madryt - FC Barcelona. Wielka kontrowersja w "El Clasico" Żadna z zaprezentowanych podczas realizacji powtórek nie pozwalała jednak stwierdzić jednoznacznie, czy piłka przekroczyła całym obwodem linię bramkową, co stanowi kluczowy warunek przy uznaniu bramki. A że La Liga wciąż nie zainwestowała w technologię goal-line, sędzia Cesar Soto Grado był zdany tylko na pomoc systemu VAR. Obsługujący go arbitrzy nie zdecydowali się na to, by podpowiedzieć odgwizdanie gola jako słuszne rozwiązanie. I w Katalonii wybuchła afera. Na decyzję arbitra wściekał się między innymi kataloński dziennik "Mundo Deportivo". Po spotkaniu całą sytuację wzięła pod lupę stacja Canal. Wykorzystując swoją technologię zdołała ustalić, że gol prawdopodobnie słusznie nie został uznany, o czym poinformowano w pomeczowym studiu. A jednak, Xavi Hernandez ogłasza tuż po meczu. Wściekły trener Barcelony nie wytrzymał. "To wstyd" Warto jednak zaznaczyć, że w mediach społecznościowych pojawiły się także inne interpretacje kontrowersyjnej sytuacji z meczu Real Madryt - FC Barcelona.