Przez trzy tygodnie trwała walka Roberta Lewandowskiego z kontuzją. Niemal do ostatniej chwili nie było pewnym, czy zawodnik będzie gotowy na starcie Realem Madryt, czy jednak rekonwalescencja potrwa dłużej. Pierwsze krople optymizmu w serca kibiców wlał Xavi Hernandez, który sygnalizował, że "Lewy" i część innych zawodników w zaskakująco szybkim tempie wraca do dyspozycji. Do myślenia dały też słowa Anny Lewandowskiej, która na krótko przed meczem opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcie uśmiechniętego od ucha do ucha męża, oświadczając, że "regeneracja przebiega szybko". Później dodała coś jeszcze. Podpytywana o Roberta podczas swojej transmisji live na Instagramie, ucięła spekulacje. "Nie pytajcie mnie, gdzie mąż. Robert jest na meczu [z Szachtarem Donieck - przyp. red.]. Co prawda jeszcze nie gra, ale regeneruje się bardzo szybko" - przekazała wówczas. Teraz znów "wygadała się" w sprawie "Lewego". Robert Lewandowski wypalił przed kamerą po porażce Barcelony. "Ostatni czas był ciężki" Kibice Barcelony mogą odetchnąć z ulgą. Wieści o Robercie Lewandowskim nie były przesadzone Robert Lewandowski ostatecznie istotnie wrócił do składu Barcelony na spotkanie z Realem. Na boisku pojawił się w drugiej połowie, ale jego obecność nie pomogła drużynie na tyle, by zwyciężyć. To "Królewscy" wracali do stolicy Hiszpanii z trzema punktami na koncie, pokonując rywala 2:1. Po wszystkim Polak nie krył rozczarowania. Przekonywał, że wynik niekoniecznie był sprawiedliwy. "Boli ta porażka. To było niezasłużone zwycięstwo Realu. Strzelili jedną bramkę więcej, mają trzy punkty, ale my się nie poddajemy" - wyjaśniał w rozmowie z Eleven Sports. I dodawał: Tymczasem fani Barcy mogą mieć obawy co do tego, czy "Lewy" jest gotowy na grę przez pełne 90 minut. Co prawda z punktu medycznego jest z nim wszystko w porządku, ale powrót do odpowiedniego rytmu treningowego i meczowego może zająć trochę czasu. Okazuje się jednak prawdą to, że piłkarz regeneruje się wybitnie szybko. Znalazł nawet dość oryginalnie wyglądający sposób na wzmocnienie sił. Jego żona zamieściła w sieci zdjęcie, na którym widać, jak piłkarz - z kamiennym wyrazem twarzy - bierze kąpiel w balii wypełnionej lodem i bardzo zimną wodą. "Korzyści płynące z kąpieli w lodzie: wspomaga aktywną regenerację, zmniejsza bolesność mięśni, zmniejsza stany zapalne i obrzęki, poprawia krążenie, pomaga w zapobieganiu urazom" - dopełniła obraz opisem Anna Lewandowska. Od lat żona piłkarza reprezentacji Polski i Barcelony poszerza swoją wiedzę z zakresu diety i prowadzenia zdrowego stylu życia. Z jej doświadczenia korzysta mąż. To ona, właściwie na początku jego kariery, namówiła go do zmiany nawyków żywieniowych, co przełożyło się na formę. Opowiadał o tym przyjaciel rodziny,Sławomir Peszko. "Słodycze znikały najszybciej właśnie dzięki Robertowi. On naprawdę je lubił i dużo tego jadł. W pewnym momencie zauważyłem, że coraz częściej pojawiała się w naszym towarzystwie Ania Stachurska, opowiadała dużo o karate, o swoim stylu walki, jak trenuje i również o tym, że modyfikuje swoją dietę, bo ona ma ogromne znaczenie dla kondycji, Wspominała wtedy, że chce się edukować w kierunku żywienia, robić kursy, studia, dokształcać się w tym temacie. Kilka miesięcy później Robert zaczął rezygnować ze słodyczy, a przede wszystkim odstawił gluten" - zdradził w książce "Imperium Lewandowska. Złota Piłka: Poznaliśmy miejsce Roberta Lewandowskiego. A jednak, nie będzie zadowolony