W momencie, gdy Wojciech Szczęsny obronił strzał Daniela Jamesa, reprezentacji Polski i kibicom "Biało-Czerwonych" kamień spadł z serca. Wcześniej swoje "jedenastki" pewnie wykorzystali Robert Lewandowski, Sebastian Szymański, Przemysław Frankowski, Nicola Zalewski i Krzysztof Piątek. Dzięki temu podopieczni Michała Probierza okazali się lepsi od Walijczyków w serii rzutów karnych i mogą teraz świętować awans na Euro 2024. "Chciałem podziękować drużynie walijskiej, bo stworzyliśmy dobre widowisko, pełne emocji. Tylko jeden zespół mógł awansować. Wiedzieliśmy, że zespół Walii jest dobry. Tym bardziej to dla nas ważny dzień" - mówił po wszystkim selekcjoner naszej kadry. "Teraz na razie chcemy skupić się na tym, żeby wybrać bazę, potem odpowiednio wykonać wszystkie punkty organizacyjne i będziemy myśleć, co dalej" - dodawał. O komentarz do wygranego pojedynku poproszony został również kapitan, Robert Lewandowski. Sygnalizował, że wywalczenie przepustki na mistrzostwa Europy do Niemiec to oczywiście sukces całej drużyny. "Dla mnie jako kapitana dobro drużyny jest ważne. Cieszę się, że - wykonując tę ciężką pracę - też poświęca się dla drużyny i każdy z nas zdaje sobie sprawę, że tylko jako jedność możemy zwyciężać" - stwierdził przed kamerą TVP Sport. Teraz czas na chwilę odpoczynku i na powrót do Katalonii. Już za kilka dni (30 marca, godzina 21.00) odbędzie się domowy pojedynek Barcelony z Las Palmas. "Lewy" jest w świetnej dyspozycji, zdaje się, że to od niego Xavi Hernandez rozpoczyna ustalanie składu, więc zapewne znajdzie się w meczowej kadrze. A co dalej? Piłkarz podzielił się ważną deklaracją dotyczącą swojej piłkarskiej przyszłości. Wychodzi, co Lewandowski zrobił w szatni kadry. Oświadczył prosto w oczy. "Panowie, wiecie jaka jest różnica?" Już wszystko jasne ws. Lewandowskiego. A spekulowano o transferze Od miesięcy spekuluje się na temat możliwego transferu "Lewego". Hiszpańskie media podkreślają, że Polak co prawda dużo dobrego wnosi do drużyny, ale decydujące mogą okazać się sprawy finansowe. Nie jest tajemnicą, że jego obowiązujący do 2026 roku kontrakt wzrośnie i niewykluczone, że obciąży to i tak nadszarpnięty już budżet Barcelony. A skoro sprowadzeniem do siebie Lewandowskiego zainteresowani mają być Saudyjczycy, to czemu nie skorzystać z okazji? Wygląda jednak na to, że wszystkie spekulacje i wątpliwości można już odłożyć na bok. Napastnik jasno deklaruje, że nigdzie się nie wybiera. "Ja już nie zmienię klubu" - oficjalnie zapowiada Lewandowski w rozmowie ze Sport.pl. "Mnie żadne Euro, ani nic innego nie pomoże, żeby karierę wznieść na wyższy poziom. Ale wiem, że dla chłopaków to wiele znaczy. Ja chcę im pomóc, być, dać jak najwięcej na boisku" - tłumaczy. Wygląda zatem na to, że jeśli "Lewy" w pewnym momencie zdecyduje się na zakończenie kariery, z piłką pożegna się właśnie w "Dumie Katalonii". Ale na razie zdaje nie zawracać sobie tym głowy. "Naprawdę fizycznie czuję się dobrze. Dobrze, zaraz będę miał 36 lat, ale to jeszcze dwa, może trzy lata spokojnego grania na wysokim poziomie" - podsumowuje. Nie mieli litości, wulgarna przyśpiewka pod adresem Lewandowskiego. Aż wierzyć się nie chce