Anna Lewandowska szybko zaaklimatyzowała się w nowej katalońskiej rzeczywistości. To tam obudziła w sobie pasję do bachaty, którą teraz przekuwa w biznes. Elementy tańca wprowadziła do swojej aplikacji treningowej, a całkiem niedawno wszem wobec ogłosiła, że startuje z następnym projektem. "Chcę otworzyć siłownię i szkołę tańca w Barcelonie. Nie mogę się doczekać, aż to się stanie! Ciągle myślę o tym, co mogę zrobić, a mój zespół zawsze śmieje się ze mnie, że jestem taką aktywną osobą" - wyznała kilka tygodni temu, cytowana przez "Mundo Deportivo". Mimo projektów i dość napiętego grafiku żona piłkarza reprezentacji Polski i Barcelony znalazła trochę czasu na wizytę w Polsce. W zeszłym tygodniu przyleciała do Warszawy specjalnie po to, by na żywo kibicować Robertowi w meczu z Czechami. "Będę wspierać mojego męża i całą drużynę. Trzymajmy kciuki, nie będzie pewnie łatwo" - mówiła na wizji w "Dzień dobry TVN". Fotografowie szybko uchwycili "Lewą" na Stadionie Narodowym. Także ona sama podzieliła się zdjęciem wykonanym na trybunach. Od razu zauważono szczegół, o którym głośno jest do teraz. Sensacyjna wiadomość z Hiszpanii. Lewandowski na wylocie, trafił na "czarną listę" "Mistrz drugiego planu" ze zdjęcia Anny Lewandowskiej zabiera głos. Opowiada wszystko ze szczegółami Na zdjęciu zamieszczonym przez Annę Lewandowską w sieci w tle widać chłopca z biało-czerwonym szalem. "Mistrz drugiego planu", "Typ wygrał życie", "To Ania ma z nim zdjęcie", "Proponuje koszulkę RL9 koledze na drugim planie, należy się", "Ale się załapał", "Ania, chyba kolega skradł ci zdjęcie" - komentowali internauci. "Taaaak, haha" - odpowiedziała z dystansem na jeden z wpisów Anna. Okazuje się, że ów "bohater drugiego planu" to chłopak działający w sieci pod pseudonimem "Antuś". Dość nieoczekiwanie postanowił podzielić się wrażeniami ze spotkania z żoną Roberta Lewandowskiego. "Story time o tym, jak zostałem mistrzem drugiego planu na zdjęciu u Ani Lewandowskiej. No więc to było tak, przyjechałem sobie z rodzinką na mecz, wychodzę na trybuny, patrzę, a tam Ania robi sobie sesję zdjęciową przed meczem" - rozpoczął swoją relację. I dodał, że w głowie urodził mu się pomysł, by zrobić coś oryginalnego. Ujawnił również, że po wszystkim miał okazję spotkać się z Anną i zamienić z nią kilka słów. Jaka trenerka jest naprawdę? "Trochę się pośmialiśmy, naprawdę, fajna kobitka z niej" - podsumował. Anna Lewandowska nie zamierza dłużej milczeć. Odpowiada na krytykę. I się zaczęło