Temat piłkarskiej przyszłości Roberta Lewandowskiego jest wciąż przedmiotem rozważań i dociekań. W grudniu atmosferę podgrzał hiszpański dziennikarz Jose Alvarez, który w programie "El Chiringuito" przekonywał, że FC Barcelona czyni poważne plany wokół wytransferowania Polaka już latem 2024 roku. Rzecz w tym, że w gabinetach klubu ma nie być w tej sprawie jednomyślności. "Gdybym miał strzelać, Lewandowski nie przejdzie latem przygotowań przedsezonowych z Barceloną. Obniżył jakość na meczach, ale też to widać w treningach. Klub poważnie myśli o jego sprzedaży latem i jest to powód wewnętrznych sporów. Pamiętajmy jednak, że jego pensja rośnie z każdym sezonem, a oferty z Arabii są dla Barcelony atrakcyjne" - tłumaczył Alvarez. Temat rozwinął chwilę później, w rozmowie z WP Sportowymi Faktami. Stawiał 70 procent na to, że za kilka miesięcy "Lewy" pożegna się z katalońską drużyną. Dodatkowo tłumaczył, skąd takie przekonanie. Chodzi o sprawy finansowe i o formę napastnika. To nie wszystko. Trzy grosze dorzucił Francois Gallardo, według którego Robert Lewandowski już niebawem może być ważnym elementem transferowej układanki. Z jego wiedzy wynika, że wkrótce na Camp Nou zawitać może Erling Haaland. Jednak aby go sprowadzić i pokryć koszty związane z całą operację, należałoby pozyskać fundusze, a tych Laporcie i spółce brakuje. Jak je zdobyć? "Po pierwsze, poszukiwani są inwestorzy (prace są w toku). Po drugie, sprzedaż latem trzech zawodników. Pierwszym z nich byłby Lewandowski, pozostali dwaj to Kounde i Raphinha" - wyjaśniał Gallardo. Teraz media obiegły następne transferowe wieści. Trzęsieni ziemi w Barcelonie. Lewandowski nie wytrzymał, nagły ruch Polaka Robert Lewandowski zamieni Barcelonę na USA? "To nie jest możliwe" Jak właśnie donosi "Mundo Deportivo", Robert Lewandowski łączony jest z hipotetycznym transferem do amerykańskiej Major League Soccer, a na czele listy chętnych do zatrudnienia Polaka miały znaleźć się drużyny Los Angeles Galaxy i Chicago Fire. Jest jednak zasadniczy problem, jeśli chodzi o te "przecieki". Trener ekipy z Chicago, Frank Koplas, zaprzeczył, jakoby szykowała mu się współpraca z "Lewym". "To nie jest możliwe. Wszystkie drużyny w MLS chciałyby, żeby Lewandowski do nich przyszedł. Ale niestety pozostały mu dwa lata kontraktu. Barcelona zapłaciła za niego ponad 50 milionów euro, więc nie sądzę, że jest zawodnikiem, który jest w zasięgu MLS, zwłaszcza teraz" - twierdzi, cytowany przez "MD". Pozycja Roberta Lewandowskiego w Barcelonie wydaje się wciąż dość mocna, ale nie tak, jak jeszcze w zeszłym sezonie. W czterech meczach w tym roku (a mamy dopiero styczeń) Xavi Hernandez ściągał go z boiska przed czasem. Na tej podstawie dziennikarze "Marki" wysnuli istotny wniosek. Nie wiadomo też, czy i na ile na sytuację "Lewego" wpłynie decyzja Xaviego o pożegnaniu się z Barceloną. Trenerskie obowiązki Hernandez będzie pełnić do końca sezonu. Później jego miejsce w sztabie szkoleniowym zajmie ktoś inny. "Nokaut" na Lewandowskim, dostał notę 1/10. Nie mają litości. "Coś jest strasznie nie tak"