Gdy Robert Lewandowski oficjalnie przekazał, że rezygnuje z udziału w czerwcowym zgrupowaniu reprezentacji Polski, bo potrzebuje odpocząć, rozpętała się medialna burza. Spora część kibiców i ekspertów nie mogła pogodzić się z taką decyzją kapitana kadry. Ostatecznie "Lewy" przyleciał na mecz z Mołdawią, ale obejrzał go z trybun. Wcześniej pojawił się w studiu TVP Sport, a tam padło pytanie o jego absencję w najbliższych pojedynkach Biało-Czerwonych. "Ja nie muszę się tłumaczyć. Podjąłem taką decyzję. Czy ona jest słuszna? W tamtym momencie była. Ja wierzę, że chłopaki poradzą sobie beze mnie. Ta reprezentacja nie jest uzależniona ode mnie" - rzucił. Skomentował również postawę tych, którzy go krytykują. Temat nie jest jednak zakończony. Lewandowski jest wielkim nieobecnym zwłaszcza przed ważnym spotkaniem z Finlandią w eliminacjach do Mistrzostw Świata. Absencji nie mogą darować mu dwaj legendarni polscy piłkarze: Jan Tomaszewski oraz Grzegorz Lato. Zdecydowane słowa Laty o Lewandowskim: "Jak nie chce grać w reprezentacji, to niech skończy reprezentacyjną karierę" Już po wygranym przez Polskę meczu z Mołdawią (2:0) głos zabiera Grzegorz Lato, który w zdecydowanych słowach odnosi się do absencji "Lewego". "Nasz najlepszy napastnik odmówił gry w reprezentacji, mówiąc, że jest zmęczony. Nie słuchałem jego wypowiedzi w studiu, bo nie ma to dla mnie żadnego znaczenia. Reprezentantem Polski jest się na całe życie. Tyle mam do powiedzenia w tej sprawie" - mówi w WP SportowychFaktach. Dla Lewandowskiego ma jedną radę. "Niech się zastanowi. Jak nie chce grać w reprezentacji, to niech skończy reprezentacyjną karierę i skupi się na grze w klubie. Nikt nie będzie miał mu tego za złe" - mówi i sygnalizuje, że jeszcze nie było czegoś takiego, ażeby reprezentant odmówił gry w kadrze, tak jak teraz Robert. W podobnym tonie wypowiada się Jan Tomaszewski. Nie za bardzo spodobało mu się zachowanie "Lewego" w Chorzowie. Ocenił, że piłkarz "tylko rozdawał autografy". "Przyleciał, bo jakby to powiedzieć, kibice i zawodnicy, ich wypowiedzi zmusiły go do tego" - stwierdza w Super Expressie. Oczekiwał również, że kapitan kadry w inny sposób pożegna kończącego reprezentacyjną karierę Kamila Grosickiego. Po pierwsze, był przekonany że Robert razem z prezesem i sekretarzem PZPN we trzech wręczą "Grosikowi" pamiątkową koszulkę. Po drugie, oczekiwał, że "Lewy" stanie razem z kolegami w szpalerze dla Kamila. "Szukałem Roberta i nie było! Jedno powiem: Jak mu się nie chce grać w kadrze, to niech nie gra!" - podsumowuje sytuację. Czy zatem istnieje możliwość sensacyjnego końca kariery Lewandowskiego w biało-czerwonych barwach? Trudno powiedzieć. Sam zainteresowany zadeklarował, że "dopóki ma siłę i chęci pomóc reprezentacji, będzie to robił". "Ta reprezentacja jest dla mnie cały czas ważna i jestem zmotywowany" - zapewnił w TVP.