Przed rozpoczęciem eliminacji do Euro 2024 wydawało się, że Polska jest faworytem w swojej grupie i że dość szybko zapewni sobie bezpośredni awans na mistrzostwa Europy. Rzeczywistość brutalnie sprowadziła "Biało-Czerwonych" na ziemię. Po remisie z Czechami (1:1) podopieczni Michała Probierza plasują się na trzeciej pozycji w tabeli ze słabym bilansem 3 wygranych, 2 remisów i 3 porażek na koncie. Jeśli także w barażach pójdzie im fatalnie, w czerwcu nie pojadą do Berlina, a zostaną w domach. Mimo wszystko piłkarze starają się szukać dobrych stron swojej gry. "Było widać dziś w grze pozytywy. Przed polem karnym, w końcowej fazie, tam brakowało ostatniego podania, znalezienia wolnej przestrzeni, strzału z dystansu, czy w ogóle oddania strzału lub wrzutki. To będziemy analizować, ale naprawdę wiele pozytywów było widać. To jak rozpoczynaliśmy sytuacje, to jak przerzucaliśmy grę z jednej strony na drugą, przejść z fazy defensywnej do ofensywy, to wyglądało dużo lepiej" - przekonywał Robert Lewandowski. Sygnalizował, że drużyna poczyniła postęp. To jeszcze nie koniec zgrupowania reprezentacji Polski. We wtorek 21 listopada rozegra towarzyski mecz z Łotwą. W tym kontekście "Lewy" złożył ważną deklarację. Szok po słowach Lewandowskiego po meczu, ludzie aż nie dowierzają. "Czy ty naprawdę to mówisz?" Ważna deklaracja Roberta Lewandowskiego przed kamerą. "Zostaję na mecz z Łotwą" Jeszcze przed meczem z Czechami zastanawiano się, czy Robert Lewandowski zostanie w Warszawie i wybiegnie na murawę w spotkaniu z Łotwą. Wszak nie jest to mecz o stawkę, więc teoretycznie "Lewy" mógłby wrócić do Katalonii i przygotowywać się do następnego ligowego starcia Barcelony. Na sobotę 25 listopada na godzinę 14.00 zaplanowano bowiem wyjazdowy pojedynek z Rayo. Jeśli Barca wygra, a Realowi Madryt powinie się noga (dzień później gra z Cadiz), podopieczni Xaviego Hernandeza zepchną "Królewskich" z drugiej pozycji tabeli La Ligi. Jednak o wcześniejszym opuszczeniu zgrupowania kadry nie ma mowy. Tak przynajmniej wynika z deklaracji oficjalnie złożonej przez napastnika. "Zostaję na mecz z Łotwą i nawet nie było tematu, żebym miał wcześniej opuścić zgrupowanie" - ogłosił Lewandowski przed kamerą TVP Sport. Tymczasem porażka jego i całej reprezentacji Polski w walce o bezpośredni awans o Euro 2024 została błyskawicznie dostrzeżona przez Hiszpanów. "Napastnik Barcelony przedłużył swój impas przeciwko czeskiej drużynie, której nie strzelił bramki w sześciu rozegranych spotkaniach" - opisuje Mundo Deportivo. Okazja na choć częściowe zrehabilitowanie się w oczach polskich kibiców już niebawem. Początek towarzyskiego meczu Polska - Łotwa we wtorek 21 listopada o godzinie 20.45. Transmisja telewizyjna na kanale Polsat Sport Premium 1. Tekstowa relacja na żywo online w Interii Sport. Ekspert nie gryzł się w język. Co za słowa o Robercie Lewandowskim. "Zmieniłbym go w przerwie"