Robert Kubica nie próżnuje - Polak oprócz tego, że jest obecnie kierowcą rezerwowym Alfy Romeo w Formule 1, bierze również udział w rywalizacji w World Endurance Championship, czyli serii długodystansowych wyścigów. Kolejna odsłona cyklu zawiodła kierowców do Belgii, gdzie na torze Circuit de Spa-Francorchamps wzięli udział w sześciogodzinnych zmaganiach, które rozpoczęły się w sobotę dokładnie o godz. 13.00. Robert Kubica i jego zespół zdecydowanie poza podium. Zwyciężyło WRT W klasie LMP2, w której rywalizuje zespół Kubicy, Prema Orlen Team (PET), najlepsza okazała się załoga WRT, w której składzie znaleźli się Rene Rast, Sean Gelael oraz Robin Frijns. Podium uzupełniły drużyny Realteam by WRT oraz JOTA. PET, w składzie którego oprócz Polaka znalazł się też Szwajcar Louis Deletraz i Włoch Lorenzo Colombo przez pewien czas również walczył o jedno z trzech pierwszych miejsc, ale koniec końców skończył on na siódmej lokacie. WEC. Groźny wypadek na Circuit de Spa-Francorchamps Rywalizacja w pewnym momencie otrzymała dodatkowy, utrudniający element - zmianę warunków atmosferycznych. Opady deszczu skutecznie przeszkadzały kierowcom, choć jeszcze przed startem współzawodnictwa na belgijskim torze było całkowicie słonecznie. Nim na trasę spadły pierwsze krople doszło przy tym do poważnego wypadku - Miroslav Konopka z ARC Bratislava stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w jedną z band. Nagranie z tego zdarzenia zamieszczono na twitterowym profilu zawodów: WEC 2022. Kolejny wyścig ma status legendarnego Sobotni wyścig był drugą odsłoną WEC 2022 - wcześniej kierowcy walczyli o laury w 1000-milowym wyścigu w Sebring na Florydzie, który zorganizowano w połowie marca. Kolejne zmagania już w czerwcu - wówczas odbędzie się słynny 24-godzinny wyścig Le Mans. W zeszłym roku ta rywalizacja nie zakończyła się szczęśliwie dla Roberta Kubicy - oby tym razem było inaczej. Zobacz także: Czy Robert Kubica powróci do F1? Szef Alfy Romeo nie pozostawił wątpliwości