- Myślę, że niewiele to zmieni, ale z punktu widzenia widza podobało mi się to, co mieliśmy dotychczas, to było w DNA Formuły 1. Kwalifikacje zawsze były w soboty i dziwnie będzie je śledzić w piątki - powiedział Robert Kubica o pomyśle sobotnich wyścigów sprinterskich. Wyścigi sprinterskie mają pojawić się w F1 już w 2021 roku i zastąpić część tradycyjnych kwalifikacji. W pierwotnych planach zakładano formułę wyścigu z odwróconą kolejnością startową. Zaprzeczył jednak temu szef serii Stefano Domenicali. - Moje plany przedstawiają się bojowo. Zaczęło się sporo dziać, póki co poza torem. Niedługo będę na torze w obydwu kategoriach. Na pewno będzie to pracowity rok. Z jednej strony pandemia wpływa na kalendarze, ale pracy nie jest mniej - mówił Kubica dla TVP Sport. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź Już w trakcie prezentacji Kubica podkreślał wagę wydarzenia, jakim była światowa premiera bolidu F1 w Polsce. - Myślę, że to nie tylko dla mnie szczególny dzień, ale też dla każdego kibica motorsportu - stwierdził krakowianin. Kubica nie narzekał na pozycję rezerwowego. - Plusem mojej pozycji w ARRO jest to, że mogę jeździć bolidami F1, a minusem to, że muszę patrzyć, jak inni się ścigają. Nie ode mnie zależy, ile w tym roku będę jeździł, ale zmiany formatu weekendu wyścigowego nie pomagają. Musimy usiąść i pogadać o mojej roli - powiedział Robert Kubica. 36-latek przyznał, że nie będzie prosto sprostać wszystkim wymogom. - Sprostanie wymogom "baniek" covidowych nie jest łatwe, ale to jedyny sposób by móc rywalizować. Mam nadzieję, że kiedyś będziemy w stanie ponownie powitać kibiców i robić to, co w ubiegłym roku - mówił Robert Kubica na konferencji prasowej po prezentacji bolidu. MR