Najlepsi kierowcy WEC w tym sezonie rywalizują na słynnym torze Fuji w Japonii w ramach siódmej rundy zmagań. Dla Roberta Kubicy był to trzeci występ w tegorocznych kwalifikacjach cyklu. Niestety, okazał się on wyjątkowo nieudany, ponieważ Polak po raz pierwszy nie awansował do sesji hyperpole i ostatecznie zajął 13. miejsce, z którego też ruszył do niedzielnego wyścigu. Początek zmagań okazał się jednak bardzo nieudany, ze względu na błąd naszego doświadczonego kierowcy. Robert Kubica popełnił błąd w trakcie wyścigu. Spowodował kolizję Z powodu odległego miejsca w kwalifikacjach Robert Kubica musiał od początku starać się jechać agresywnie, by przebijać się do czołówki. To zawsze wiąże się z ryzykiem kolizji, która może doprowadzić do realizacji czarnego scenariusza. Tak niestety było właśnie w przypadku Polaka i jego teamu AF Corse. Nasz kierowca zaraz na początku drugiego okrążenia próbował wyprzedzić kilku rywali przez opóźnienie dohamowania do pierwszego zakrętu. Tyle że 39-latek nie był jedynym zawodnikiem, który zdecydował się na taki manewr. Ten sam pomysł miał kierowca Porshe - Fredric Makowiecki. Kubica nie spodziewał się takiego zachowania Francuza i gwałtownie zahamował, przez zblokował koła i stracił panowanie nad pojazdem. Doszło do kontaktu. Kubica uderzył w Porshe Makowieckiego, ten z kolei trafił w fabryczną maszynę Ferrari, a ta zderzyła się z pojazdem Alpine. W konsekwencji cała czwórka wylądowała na poboczu, a na torze posypało się od urwanych części. Z tego powodu konieczne było pojawienie się samochodu bezpieczeństwa. Kubica ukarany za incydent. Zespół Polaka poza czołówką Oczywiście zdarzeniem musieli zająć się sędziowie. Ze względu na błąd Roberta Kubicy na jego team została nałożona 30-sekundowa kara stop and go. W związku z tym musiał on zjechać do alei serwisowej i odstać pół minuty. Po powrocie do rywalizacji team AF Corse zajmował ostatnie miejsce w klasie Hypercar. Ostatecznie ekipa Polaka uplasowała się na 12. pozycji, co należy uznać za duże rozczarowanie. Raptem dwa tygodnie wcześniej Kubica i spółka wygrali bowiem 6-godzinnym wyścig Lone Star Le Mans, który odbył się na torze w Austin. Dla naszego kierowcy był to wielki wczyn, bowiem został dołączył do elitarnego grona kierowców, którzy zwyciężali zarówno w Formule 1, jak i w WEC. Podobnym osiągnięciem mogą się pochwalić jedynie Fernando Alonso oraz Mark Webber.