Triumf w 24-godzinnym wyścigu Le Mans pozostaje jednym z marzeń Roberta Kubicy. Przed laty, w 2021 roku Polak był bliski zwycięstwa. Niestety tuż przed końcem jego samochód uległ awarii, a marzenia należało odroczyć w czasie. Od tamtej pory dwukrotnie kończył zmagania na drugich pozycjach w swojej klasie. Świetny start i pechowy incydent. Robert Kubica ukarany przez sędziów. Kubica wiąże wielkie nadzieje z tegorocznym występem i ma ku temu mocne podstawy. 39-latek wystartował w barwach AF Corse w sobotę o godzinie 16:00 i już na pierwszym okrążeniu udało mu się awansować o kilka pozycji. Nie przeszkadzały mu w tym nawet niekorzystne warunki - zaczęło padać, a nawierzchnia nie ułatwiała jazdy. Robert Kubica może spełnić marzenie, ale ten incydent i kara dla Polaka Niestety w trakcie manewru wyprzedzania jednego z rywali - Vanthoora, doszło do nieprzyjemnego incydentu. Pojazdy złapały kontakt, a samochód Belga obrócił się kilka razy wokół własnej osi i stanął. Na tor wjechały samochody bezpieczeństwa, a Robert Kubica zdawał sobie sprawę, że może zostać ukarany za incydent. I tak istotnie się stało. Otrzymał on karę 30 sekund zatrzymania w boksie. To oznaczało stratę pozycji lidera i roztrwonienie 28-sekundowej przewagi nad resztą stawki. Krakowianin powrócił do rywalizacji na szóstej lokacie, mając wówczas niemal minutę straty do lidera. 39-latek nie mógł opanować nerwów - irytacja była ogromna. Sędziowie nie mieli litości. Wytłumaczyli szczegóły kary dla Kubicy Poznaliśmy już uzasadnienie kary dla Kubicy, który zdaniem sędziów "ponosi całkowitą winę" za uszkodzenie pojazdu Driesa Vanthoora, w wyniku czego niemiecka ekipa została wyeliminowana z rywalizacji. "Samochód numer 15 (BMW - dop. aut.) znajdował się w sekcji toru między MP19 i MP20, gdy samochód numer 83 (AF Corse - dop. aut.) próbował wyprzedzić go po lewej stronie. Samochód numer 92 z klasy LMGT3 znajdował się po lewej stronie, a samochód numer 83 próbował przejechać między 92 i 15, po czym uderzył w 15 mniej więcej na wysokości lewej przedniej opony" - brzmi uzasadnienie. Rafał Sonik: Chcemy pokazać, że możemy pojechać na przysłowiowy koniec świata Stewardzi dokonali wnikliwej analizy i szybko z wszelkich podejrzeń oczyszczono pojazd numer 92 z klasy LMGT3. Ich zdaniem nie wykonał on żadnych niejasnych ruchów i tym samym nie przeszkodził szybszym załogom. "Z perspektywy samochodu numer 92 można było zobaczyć, że gdy 83 go mijał, przesunął się nieco w prawo i następnie uderzył w 15. Było to zgodne z ruchem samochodu numer 83, jaki zaobserwowano na nagraniu z pokładu 15" - stwierdzili sędziowie, winiąc Roberta Kubicę. Zespół AF Corse długo bronił Polaka, ale tłumaczenie przedstawicieli włoskiej drużyny nie przekonało sędziów. Zakończenie rywalizacji w Le Mans w niedzielę o godz. 16:00.