Robert Kubica po raz ostatni etatowym kierowcą wyścigowym Formuły 1 był w sezonie 2019, kiedy został bohaterem głośnego powrotu po ciężkim wypadku. Zdobył jedyny punkt dla Williamsa w całym sezonie, ale to był dla niego frustrujący rok z powodu ograniczeń auta, które miało najgorsze osiągi ze wszystkich i nie pozwalało rywalizować z kimkolwiek. Na kolejne lata przeniósł się do Alfy Romeo, w której był zawodnikiem testowym i rezerwowym. Pojechał w GP Włoch i Holandii 2021 jako zastępstwo zarażonego koronawirusem Kimiego Raikkonena. 14 marca w rozmowie z Mikołajem Sokołem na blogu sokolimokiem.com przyznał, że jego kariera jako kierowcy etatowego w F1 została już raczej zakończona. - Fair byłoby powiedzieć, że Kubica skończył pewien rozdział, ale nie stawiałbym złotówki na to, że inny rozdział w Formule 1 się nie otworzy - powiedział w swoim stylu. W poniedziałek z kolei zabrał głos dla Radia ZET. Robert Kubica nie wyklucza powrotu do padoku F1. "Zawsze dawało to satysfakcję" - Myślę, że moja obecność w Formule 1 w roli kierowcy wyścigowego to już przeszłość. Ale nie w padoku F1. Były opcje, żebym wskoczył do bolidu w tym sezonie, ale za mało atrakcyjne dla mnie. Przyszły sezon? Myślę, że szanse na to są większe - stwierdził. Od wielu lat wiadomo, że 38-latek uwielbia pracę przy rozwoju samochodów, więc zapewne ponownie zgodziłby się na pełnienie roli zawodnika rozwojowego. - Nawet kiedy jeździłem w Formule 1 jako kierowca aktywny, wyścigowy, to zawsze byłem zainteresowany tym aspektem technicznym, mechanicznym. To zawsze dawało mi sporo satysfakcji i myślę, że w momencie, w którym kiedyś coś takiego się pojawi, to nie wykluczałbym mojego powrotu - dodawał w wywiadzie ze wspomnianym Sokołem.