Sezon 2023 Robert Kubica spędza w Długodystansowych Mistrzostwach Świata (11. odsłona World Endurance Championship). 38-latek jeździ w WRT Team w klasie LMP2, choć mógł zasiadać za kierownicą jednego z Hypercarów, tworzących królewską kategorię wspomnianego WEC. Komplikacje z produkcją samochodów sprawiły jednak, że musiał porzucić tę perspektywę, o czym opowiedział w wywiadzie dla Radia ZET. - Plan startów w tym roku był inny. Założenia były takie, żebym startował w najwyższej kategorii WEC, czyli Hypercar. Tak naprawdę w lipcu ubiegłego roku wszystko wskazywało na to, że tak się stanie. Niestety, później wystąpiły pewne komplikacje w produkcji aut, które nie były po mojej stronie, ani zespołu w którym miałem startować. Wtedy plan się trochę zmienił - powiedział. Były kierowca wyścigowy Formuły 1 nie zdradził, do jakiego teamu miał pójść. Kibice na Twitterze spekulują, że mogło chodzić o zespół kliencki Porsche lub Isotte. Robert Kubica mógł jeździć w królewskiej kategorii WEC, ale... zabrakło aut - Na zmianie planów zaważyło to, że po prostu nie ma aut. Będą dostarczane dopiero po pierwszym wyścigu. Nie było pewne, kiedy to nastąpi. Zdecydowałem, że nie ma sensu pchać się na siłę w kategorię, w której nawet zespoły fabryczne mają problemy ze swoimi autami. Dlatego postawiłem na pewne ściganie, a moim celem nadal jest wygranie 24-godzinnego wyścigu w Le Mans. Czy w hypercar, czy w LMP2 jest to równie trudne i to ambitny cel - dodał Kubica w rozmowie z Mateuszem Ligęzą. Przypomnijmy, że zespół Polaka zajął piąte miejsce wśród załóg LMP2 w piątkowym, liczącym 1000 mil wyścigu na torze Sebring. - Jeszcze 2-2,5 godziny przed końcem byliśmy w walce o podium, drugie miejsce. Niestety, mały problem z jednym kompletem opon oraz trochę nieudana strategia przesunęły nas na piąte miejsce. Jest pewien niedosyt, ale są też pewne plusy tego weekendu - przyznał krakowianin. Przed zawodnikami w WEC jeszcze zmagania na Portimao i Spa-Francorchamps (kwiecień), we wspomnianym Le Mans (czerwiec), na włoskiej Monzy (lipiec), japońskiej Fuji (wrzesień) oraz w Bahrajnie (październik).