- W przypadku Fernando na pewno nie możemy zwalić winy na jego rękę - powiedział ironicznie Kubica w rozmowie z "Eleven Sports", odnosząc się do sytuacji, w której sam znalazł się po powrocie do Formuły 1, kiedy wielu kibiców i obserwatorów każdy jego nieudany start tłumaczyło jego fizyczną słabością i niepełnosprawnością ręki.- Obecna F1 ma w sobie elementy, które nie są tak proste, jak się niektórym wydaje. Czasem brakuje pewności tego, że będzie dobrze, a to w sporcie jest najważniejsze - kontynuował Kubica. Jego zdaniem Alonso, który zawsze był bardzo pewny siebie, teraz to stracił, przez co notuje słabe wyniki. - To był jego mocny punkt. Na tym budował swoją siłę. Teraz ma partnera, który sobie lepiej radzi i nie jest w swoim świecie - dodał.Trudno wyrokować, jak dalej potoczy się kariera Alonso. Presja na hiszpańskiego kierowcę cały czas rośnie i raczej nie ma mowy o spokojnej pracy. Jak na wielkiego mistrza przystało, raczej nie pogodzi się z jazdą w ogonie czy ciułaniem punktów. Nie po to wracał do F1. Pytanie tylko, czy obecnie stać go na coś więcej?KK