Doświadczony zawodnik wciąż nie daje o sobie zapomnieć polskim kibicom. Po wypadnięciu z królowej sportów motorowych, krakowianin znalazł dla siebie nowe miejsce i skupił się na wyścigach długodystansowych. W tym roku jest on zresztą bardzo zapracowany, bo starty w barwach AF Corse w World Endurance Championship łączy z równie prestiżowym European Le Mans Series. Zdecydowanie lepiej Robertowi Kubicy i jego kolegom wiedzie się w tych drugich zmaganiach. Oficjalnie dobiegły one końca 19 października w Portimao. AO by TF w składzie Robert Kubica, Louis Deletraz i Jonny Edgar w sobotni wieczór uplasowało się w Portugalii na drugim stopniu podium. Pomimo, że amerykański team nie zwyciężył w wyścigu, przewaga uzyskana wcześniej w klasyfikacji generalnej okazała się wystarczająca. Dla Polaka to drugi tego typu tytuł w karierze. Na kolejny puchar do kolekcji czekał trzy lata, ponieważ po raz ostatni triumfował w sezonie 2021. W Portugalii nie obyło się jednak bez stresujących momentów. Robert Kubica mistrzem European Le Mans Series. Nie było łatwo 39-latkowi szyki chciał pokrzyżować... polski zespół Inter Europol Competition. Popularni "Piekarze" w pewnym momencie wirtualnie objęli fotel lidera klasyfikacji generalnej. Wtedy sprawę w swoje ręce wzięli Robert Kubica oraz Louis Deletraz. Duet ten zrobił różnicę i wyprowadził zespół na drugie miejsce. Szwajcar wraz z krakowianinem miał piekielnie trudne zadanie po tym, gdy w kwalifikacjach AO by TF zajął dopiero siódmą lokatę. Swoje "trzy grosze" do sukcesu dorzucił też oczywiście wcześniej wspomniany Jonny Edgar. Dla 39-latka to jeszcze nie koniec sezonu. Na początku listopada Robert Kubica weźmie udział w ostatnim tegorocznym weekendzie znacznie bardziej prestiżowych World Endurance Championship. Zmagania w Bahrajnie potrwają osiem godzin. Dla porównania w Portugalii flaga w szachownicę pojawiła się po "zaledwie" czterech godzinach.