Robert Kubica bardzo dobrze poradził sobie w Grand Prix Węgier w 2006 roku. Swój debiut zakończył na siódmym miejscu, co dawało mu pierwsze punkty. - Dawniej skończyć debiut w punktach było trudniej, bo było tylko osiem miejsc punktowanych - stwierdził Polak podczas relacji live na profilu teamu Orlen. W samych superlatywach o Kubicy wypowiedział się wtedy jego kolega z BMW Sauber Nick Heidfeld, który zajął trzecie miejsce. Radości nie kryło również kierownictwo klubu: Podium i dwa punkty Kubicy w debiucie. To wielka motywacja na resztę sezonu. - Bardzo dobrze poszły mi kwalifikacje, trochę zaryzykowaliśmy w nich z ciśnieniem. W wyścigu popełniłem sporo błędów w pierwszych 15 okrążeniach, a szkoda, bo była szansa na bardzo dobry wynik, ale i tak udało mi się skończyć na siódmym miejscu - dodał Kubica. Niestety po wyścigu Kubica został zdyskwalifikowany za zbyt lekki bolid. - Bolid był za lekki o ok. 200 gram. Było kilka nieszczęśliwych elementów w tym wyścigu. Było wtedy mokro, więc nie dało się zebrać kawałków opon. Nie był to jednak problem - wspominał.- Problemem było to, że zgubiłem czynnik z gaśnicy. Czułem w pewnym momencie, że coś zalatuje, ale nie zwróciłem na to większej uwagi. Dopiero w fabryce okazało się, że to była wina gaśnicy - zakończył Polak. Zobacz więcej informacji o Formule 1