Na początku września ubiegłego roku Polskę obiegła informacja, która wywołała ogromne poruszenie wśród kibiców Formuły 1 - Robert Kubica powrócił wówczas na moment do cyklu wyścigów, ponieważ kierowca Alfy Romeo Kimi Raikkonen zakaził się koronawirusem, w związku z czym nie był w stanie wziąć udziału w Grand Prix Holandii. Choroba wykluczyła Fina także z GP Włoch, w związku z czym Polak wziął również udział w zmaganiach na słynnym torze w Monzie. To był jednak koniec rywalizacji dla Kubicy, który od 2019 roku jest rezerwowym kierowcą AR - Raikkonen powrócił do pełni zdrowia, a krakowianin ponownie znalazł się w odwodzie. Ten stan trwa do teraz, ale nad Wisłą wciąż wielu marzy o tym, by nasz reprezentant na powrót zaczął regularne ściganie w F1. Niestety złudzeń co do tej kwestii nie pozostawia Frederic Vasseur, szef zespołu Kubicy. Francuz udzielił ostatnio wywiadu Grzegorzowi Nawackiemu, redaktorowi naczelnemu "Pulsu Biznesu". Rozmowa dotyczyła głównie marketingowo-finansowych aspektów wyścigów, ale polski wątek również się pojawił. Robert Kubica znów w F1? "Mogłoby mu być ciężko wytrzymać trud całego sezonu" "W F1 jeździ 20 najlepszych kierowców na świecie. Robert z pewnością doskonale rozumie bolidy, technologię, jest dla nas ogromnym wsparciem w tym zakresie" - powiedział Vasseur po tym, jak w wywiadzie pojawiła się kwestia Kubicy. "Jego wiedza jest bezcenna, ale pamiętajmy, że ma już prawie 40 lat i jest po ciężkim wypadku, więc mogłoby być mu ciężko wytrzymać trud całego sezonu" - dodał jednak szybko, rozwiewając wszelkie wątpliwości. Jak podkreślił sternik Alfy Romeo, posiadanie Roberta Kubicy w zespole "jest bezcenne" ze względu na jego wiedzę i doświadczenie. Mimo wszystko jednak pewien smutek po jego słowach wśród kibiców z pewnością pozostanie... Formuła 1 - sezon 2022. Przed nami GP Miami Tymczasem trwa kolejny sezon Formuły 1. W roku 2022 obejrzeliśmy już cztery wyścigi - w Bahrajnie, Arabii Saudyjskiej, Australii i Włoszech (GP Emilii-Romanii). W "generalce" pierwsze miejsce zajmuje obecnie Monakijczyk Charles Leclerc (Ferrari), który wyprzedza dwóch kierowców Red Bulla, Maxa Verstappena i Sergio Pereza. Kolejny wyścig odbędzie się 8 maja - będzie to Grand Prix Miami. Zobacz także: Hamilton mógł czuć upokorzenie. Ta deklaracja mistrza zasmuci jego kibiców