Trudno szukać jednego kozła ofiarnego z obozu reprezentacji Polski po porażce 1:3 z Portugalią. Nie funkcjonował dobrze cały zespół, brakowało pomysłu na grę, a zryw z ostatniego kwadransa i gola Zielińskiego przykryła akcja przyjezdnych zakończona trafieniem Jana Bednarka do własnej bramki. Przy jednym z wcześniejszych goli Rafael Leao pokazał naszym defensorom i pomocnikom światowy poziom, mijając ich jak tyczki. Skrzydłowy trafił w słupek, ale sytuację uratował Cristiano Ronaldo. Trudno nie odnieść wrażenia, że Leao powinien we wczesnej fazie swojego rajdu zostać sfaulowany przez Maxiego Oyedele. 19-latek został wrzucony przez Michała Probierza na głęboką wodę walki z Bernardo Silvą czy Bruno Fernandesem, a był to jego debiut w reprezentacji i dopiero 15. mecz w seniorskiej piłce nożnej. Wcześniej rozegrał niemal 70 w juniorskich zespołach Manchesteru United, ale nie doczekał się minut w pierwszej drużynie "Czerwonych Diabłów". Po starciu z podopiecznymi Roberto Martineza na antenie TVP Sport skrytykował go Jakub Wawrzyniak. - Nie widziałem debiutu piłkarza w reprezentacji, który by tak przeszedł obok meczu jak on. W mojej ocenie, te dwa fantastyczne rajdy w pierwszej połowie, kiedy Leao trafia w słupek i piłka wraca do Ronaldo, to był moment, kiedy on to mógł przerwać. Brutalnie wziąć go w pół, faul, żółta kartka, zameldować się. Dobrze, może w tej sytuacji był za wolny. W drugiej połowie była taka sytuacja, że stał obok, nic nie zrobił. Może ci zabraknąć umiejętności. Może ci latać głowa w lewo i w prawo, bo tak dziś Portugalia grała. Musisz jednak zaakcentować swoją obecność. Jeśli by dziś chcemy "szóstki" agresywnej, to taki dziś powinien być Oyedele - powiedział w studiu pomeczowym. Jakub Wawrzyniak uważa, że przesadził. "Pierwszy raz puściły lejce" W niedzielę złagodził swój ton, a wręcz wycofał się z sobotnich słów. Zrobił to w programie "Sportowy TOP Tygodnia", także na kanale sportowym telewizji publicznej. - Robiłem to samo, robiłem też nieraz źle swoje obowiązki, natomiast przede wszystkim przedstawiciele tego środowiska, czyli ja, były piłkarz, reprezentant kraju, do końca muszę się zachowywać jako reprezentant. Zwłaszcza, że to dotyczy debiutanta, młodego chłopaka. Wczoraj troszeczkę to nie było tak, jak powinno być, natomiast Max, życzę tobie, żebyś zawsze dobrze grał w reprezentacji, na najwyższym poziomie, a ja, żebym się mierzył z tym tekstem do końca swoich dni - dodał, być może nieco górnolotnie. We wtorek reprezentacja Polski zagra kolejny mecz - tym razem do Warszawy przyjedzie kadra chorwacka. Zapewne Wawrzyniak będzie bardziej powściągliwy w opiniach. Pierwszy gwizdek sędziego o godzinie 20:45.