- Mecz z Finlandią był w naszym wykonaniu kiepski i za to należą nam się ostre słowa, ale nie wolno zapominać, że przed nami jeszcze trzynaście spotkań i wystarczająco dużo punktów do zdobycia. Wiemy, że spieprzyliśmy sprawę, ale jest jeszcze o co walczyć - dodał popularny "Żuraw". Polskich piłkarze czeka w środę mecz z Serbią (początek o godz. 20.30). Ewentualna porażka postawi nasz zespół w trudnej sytuacji już na starcie eliminacji ME'2008. Żurawski uważa jednak, że nie wszystko będzie jeszcze stracone. - Nawet jeśli przegramy z Serbią, to nadal będziemy mówić, że wierzymy w awans. Żaden normalny piłkarz nie powie po dwóch porażkach, że pozostałe dwanaście meczów to już tylko stracony czas - podkreślił piłkarz Celtiku Glasgow. Żurawski odniósł się także do roli w kadrze menedżera Jana de Zeeuwa. - Nie ma się co oszukiwać, zawsze będą głupie podteksty i niedomówienia, jeśli w sztabie reprezentacji, obojętnie jakiego kraju, będzie menedżer jednego z zawodników. Skoro trener wybrał takiego człowieka do współpracy, to muszę to zaakceptować i myślę, że inni piłkarze też się z tym pogodzili. Musimy zaufać sztabowi, obojętnie jacy ludzie by w nim nie pracowali - wyznał Żurawski.