W ostatnich minutach rozgrywanego w Warszawie pojedynku "Żuraw" nabawił się kontuzji. Zapytany po meczu, komu będzie kibicował w sobotnich meczach, które mogą dać awans reprezentacji Polski do MŚ, odpowiedział: - W sobotę będę zwłaszcza kibicował sobie, na porannym badaniu USG. Sam nie wiem, co będzie. Zobaczymy co wykaże badanie, ale mam nadzieję, że to nic poważnego. Szczerze mówiąc nie wygląda to dobrze, cały czas mnie boli - powiedział Żurawski, który nie wykorzystał kilku dobrych okazji, do strzelenia bramki. - Co do moich sytuacji, to raz się je wykorzystuje, a raz nie. Może jest to dla mnie dobry prognostyk, przed meczem z Anglią. Lepiej takie sytuacje wykorzystać w Manchesterze, niż w towarzyskim meczu - powiedział z nadzieją w głosie. Najlepszą okazję Maciej zmarnował pod koniec drugiej połowy, kiedy strzelał z ostrego kąta. - Miałem ostry kąt i na pewno trochę zabrakło precyzji, a i zmęczenie już na pewno też dało się we znaki. Nie robię z tego jakiejś tragedii. Jestem za bardzo doświadczonym zawodnikiem, żebym miał się załamywać z tego powodu - stwierdził "Żuraw". Napastnik Celtiku Glasgow przyznał, że uraz, którego się nabawił ciągnie się od kilku tygodni. - Nadciągnąłem mięsień dwugłowy przy sprincie, ale co dokładnie mi jest to okaże się pod USG. Pierwszy raz poczułem ból w tym miejscu przed kolejką ligową w Glasgow i tak do tej pory mi się to ciągnie, a dziś już mięsień nie wytrzymał. Na razie, to co czuję, to tylko ból. Oby tylko nie były zerwane jakieś włókna - zakończył z nadzieją w głosie. Andrzej Łukaszewicz, Warszawa. <a href="http://sport.interia.pl/gal?galId=5537&tytulGal=Polska%20-%20Islandia%203:2">Zobacz galerię zdjęć z meczu POLSKA - ISLANDIA</a>