- Dlatego musimy od samego początku być w pełni skoncentrowani i przede wszystkim liczyć na siebie, a nie oglądać się na wyniki innych spotkań - dodał "Żuraw". - Nikt nie jest pewny miejsca w składzie i ja też mam tego świadomość. Tym bardziej, że nie gram w klubie, co obniża moje notowania. Jest to dla mnie trudna sytuacja, ale nie pójdę i nie padnę na kolana przed trenerem klubowym. Cały czas trenuję i staram się przekonać go do swojej osoby - podkreślił napastnik biało-czerwonych. - Miejsca, gdzie wygrywaliśmy w meczach eliminacyjnych dobrze nam się kojarzą i są dla nas jak talizman. Dlatego w końcowej fazie eliminacji nie chcemy niczego zmieniać - tłumaczył Żurawski powód, dla którego kadra z Kazachstanem zmierzy się w Warszawie. Maciej Borowski, Wronki