"Jeśli trener da mi szansę, postaram się być dużo lepszy niż w Baku. Jak nie zagram albo nie zagram od początku, tragedii nie będzie" - dodał popularny "Żuraw", którego w meczu z Azerami zastąpił Marek Saganowski. Formalnie zawodnik francuskiego Troyes pokazał się z bardzo dobrej strony i wszystko wskazuje na to, że to właśnie on od pierwszej minuty zagra w meczu z Armenią. "Ważne są tylko trzy punkty. Zwycięstwo z Azerami dodało nam sił i wiary. Siódme kolejne zwycięstwo w eliminacjach, sześć punktów przywiezionych do Polski, to by była wielka rzecz. Może jeszcze nie na tyle, żeby powiedzieć, że jesteśmy jedną nogą na mistrzostwach Europy, ale na pewno blisko" - podkreślił Żurawski. "Mam nadzieję, że taki mecz jak ten przed sześcioma laty się nie powtórzy. Ale na ostrą, męską walkę musimy być gotowi bez dwóch zdań. Ormianie już w Kielcach pokazali, że nie tylko kopią i biegają, ale potrafią myśleć na boisku. U siebie będą jeszcze groźniejsi. Nie wolno nam przysnąć, tak jak zrobiliśmy na początku meczu w Baku. Daliśmy się oszukać Azerom, zwieść pozorom. Ormianie też są dobrzy w takie gry. My o tym wiemy i postaramy się, by nas nie zaskoczyli" - stwierdził Michał Żewłakow.