Berlin od czwartkowego wieczoru przeżywał istną inwazję kibiców przebywających do Niemiec zza wschodniej granicy tego kraju. Polacy tłumnie zebrali się już dzień przed meczem z Austrią pod hotelem "Biało-Czerwonych", by przyśpiewkami dodać im motywacji. Podopieczni Michała Probierza mieli o co grać, ponieważ zwycięstwo nad "Das Team" znacząco przybliżyłoby ich do wymarzonej fazy pucharowej. Nawet remis dawał nadzieję na rozegranie więcej niż trzech spotkań na Euro 2024. W identycznej sytuacji znajdowali się gracze Ralfa Rangnicka. Oni także przegrali na otwarcie i potrzebowali punktów niczym tlenu. Już w pierwszych trzydziestu minutach kibice obejrzeli dwie bramki. Szybko na prowadzenie wysforowali się nasi rywale, ale "Orły" nie pozostały im dłużne i obie drużyny schodziły na przerwę przy remisie 1:1. Po kwadransie odpoczynku z Polakami stało się coś niedobrego. Austriacy zaczęli dominować. Na listę strzelców wpisał się Christoph Baumgartner, potem rzut karny na bramkę zamienił Marko Arnautovic i druga porażka Polaków na Euro 2024 stała się faktem. Boli ona tym bardziej, że na trybunach pojawiło się kilkadziesiąt tysięcy fanów z kraju nad Wisłą. Dariusz Szpakowski zabrał głos na temat meczu Polaków Spotkanie na antenie TVP komentował Dariusz Szpakowski. Legenda polskiego dziennikarstwa także po ostatnim gwizdku także dodała coś od siebie. Ważne słowa 73-latka przytoczył portal "Sport.pl". Pojawił się między innymi wątek gry w fazie pucharowej. "Nam pozostaje tylko cień szansy, mały cień szansy. Ostatni mecz z Francuzami, ale im tych szans nie odbieramy. Co do jednego jesteśmy zgodni, z walką, z honorem, z godnością, na miarę możliwości, na miarę sił Polacy walczący w tym meczu z Austrią... A to, że Austriacy byli lepsi - taka jest prawda boiskowa. Jej nie zaprzeczymy" - oznajmił wysłannik TVP na Euro 2024. W drugiej połowie piątkowej potyczki wreszcie do gry wrócił Robert Lewandowski. Kapitan polskiej kadry w ostatnich dniach leczył uraz mięśnia dwugłowego. Jego brak w konfrontacji z Holandią, a następnie na początku starcia z Austrią miał ogromne znaczenie. "Może gdyby nie kontuzja Roberta, który wszedł na ostatnie minuty, gdyby był w pełni sił. Możemy gdybać. Porażka jak zawsze boli. Ale nie jest to porażka, po której musimy się wstydzić, czy po której można mieć pretensje. Tak bym podsumował dzisiejszy mecz naszej reprezentacji" - zakończył 73-latek. Przed „Biało-Czerwonymi” ostatni mecz fazy grupowej Polacy na zakończenie rywalizacji w grupie zagrają z Francją. Pierwszy gwizdek wybrzmi we wtorek 25 czerwca o godzinie 18:00. *** Zobaczcie także nasz raport specjalny i bądźcie na bieżąco: EURO 2024.