Jeszcze nie opadły piłkarskie emocje po odpadnięciu reprezentacji Polski z mundialu w Katarze, a krajem wstrząsnęła afera w sprawie rzekomego przekazania przez rząd ogromnej premii, jakiej zawodnicy i sztab mieli spodziewać się po wyjściu z grupy. Ówczesny premier Mateusz Morawiecki miał obiecać, że w razie sukcesu "razem z panem trenerem postara się o naprawdę dobrą nagrodę". Zapowiadaną "dobrą nagrodą" miało być według mediów 30 milionów złotych do podziału. To miało być zarzewiem gigantycznego konfliktu w kadrze. Takie pieniądze zarobią na Euro 2024. Gra jest warta świeczki O sprawie zrobiło się głośno, a kibice nie ukrywali wzburzenia. W końcu premier przekazał, że pieniądze nie trafią bezpośrednio na konta piłkarzy i członków sztabu, ale do Polskiego Związku Piłki Nożnej i nie będą to żadne premie, a wsparcie polskiego futbolu. Na jaw wychodziły jednak kolejne kulisy "awantury", aż w końcu pojawiło się tyle różnych wersji wydarzeń, przedstawianych między innymi przez samych zainteresowanych, że do dziś nie wiadomo, która była prawdziwa. Premie dla piłkarzy reprezentacji Polski za Euro 2024. Minister sportu nie pozostawia złudzeń Teraz, gdy reprezentacja Polski awansowała na mistrzostwa Europy i impreza zbliża się wielkimi krokami, temat znów powrócił i pojawiły się pytania, czy w tym roku nie czeka nas "powtórka z rozrywki". Jednak zanim dyskusje rozgorzały na dobre, głos zabrał minister sportu, Sławomir Nitras, nie pozostawiając wątpliwości co do ewentualnej premii dla zawodników, którzy zagrają na Euro 2024. - Premia jest domeną PZPN. My się w to nie mieszamy (...) My trzymamy się przepisów prawa. Jest związek, ma swoje pieniądze i niech wszystko się tam odbywa. Nie jest rolą ministra sportu ani premiera ustalać albo rozdawać premie. My pochylamy się nad sportowcami, którzy potrzebują pomocy i wsparcia. Proponujemy rozwiązania systemowe i nie biegamy z czekami, nie przypisujemy się do sukcesu piłkarzy. Jeżeli taki będzie, to uznamy to za ich sukces, a reprezentacji zawsze kibicujemy - powiedział w rozmowie z TVP Sport. Mistrzostwa Europy rozpoczną się już 14 czerwca i wszystko wskazuje więc na to, że tym razem nic nie rozproszy uwagi Biało-Czerwonych przed występem podczas zbliżającej się imprezy, zwłaszcza że przed Polakami szczególnie trudne zadanie. Podopieczni Michała Probierza trafili do grupy razem z Holandią, Austrią i Francją. Mecze rozegrają kolejno 16, 21 i 25 czerwca.