Znakomita pierwsza połowa, słabsza druga - tak, w największym skrócie, można by opisać mecz towarzyski reprezentacji Polski przeciwko Ukrainie. Świetne 45 minut wystarczyło jednak, aby podopieczni Michała Probierza wygrali 3:1. Selekcjoner skorzystał z wielu zawodników niekoniecznie pierwszego wyboru i dostał cenny materiał poglądowy odnośnie do ich formy i przydatności dla zespołu. Niestety, bardzo źle wyglądała kontuzja Arkadiusza Milika, który może stracić Euro 2024. Teraz pozostaje tylko czekać na diagnozę od lekarzy. I na kadrę, którą po meczu z Ukrainą ma ogłosić Michał Probierz. Kapitan głodny gry. Zieliński docenił młodego gracza Jednym z tych, którzy mogą czuć się pewniakami, jest Piotr Zieliński, który przyznawał, że długo czekał na ten mecz. "Ja szczególnie byłem głodny gry, bo przez 1,5 miesiąca nie grałem. To fajny wynik, ale jest też trochę do poprawy, żeby to wyglądało lepiej. Nieźle graliśmy w pressingu, ale wiadomo, nie zawsze się da go założyć. Rywale stworzyli sobie 2-3 groźne sytuacje, trzeba było się trochę cofnąć, zabezpieczyć środek, bo poszło im to trochę za łatwo" - ocenił po meczu Piotr Zieliński. Piłkarz, który w tym meczu pełnił rolę kapitana "Biało-Czerwonych", strzelił bramkę na 2:0 dla Polski, choć po meczu przyznał, że nie do końca miał taki zamiar. Wykorzystał jednak sytuację, a przy tym miał trochę szczęścia. "To był taki centrostrzał, widziałem, że Sebastian robi ruch w pole karne i chciałem go poszukać. Takie piłki są ciężkie dla bramkarza" - przyznał Zieliński. "Mamy świetnych wykonawców stałych fragmentów gry, czy to lewą, czy prawą nogą. To są takie elementy, które otwierają mecz i mogą decydować o losach spotkaniach. Trzeba to szlifować, jak się ma dobrych wykonawców i ludzi, którzy potrafią to wykończyć" - dodawał pomocnik reprezentacji Polski. Na koniec Zieliński został zapytany o występ młodego Kacpra Urbańskiego, który musiał awaryjnie zmienić kontuzjowanego Milika. Doświadczony gracz wystawił młodego koledze laurkę po meczu z Ukrainą.