Piotr Zieliński poprosił o zmianę w 78. minucie spotkania reprezentacji Polski z Holandią (1:2). Fani mieli prawo obawiać się o zdrowie kolejnego kadrowicza, ale wszystko wskazuje na to, że wicekapitan będzie do dyspozycji Michała Probierza w kluczowym pojedynku z Austriakami. Zieliński "udźwignął" presję opaski Piotrowi Zielińskiemu w przeszłości wielokrotnie zarzucano, że "gaśnie" w ważnych momentach reprezentacji Polski. Przez długi czas dyskutowano też, na jakiej pozycji mógłby najmocniej uwydatnić swój piłkarski potencjał. Fakty są jednak takie, że w ostatnich latach pomocnik SSC Napoli wyrósł na jednego z liderów kadry narodowej i rzadko schodził poniżej dobrego poziomu. Nie mogło być zatem mowy o niespodziance, gdy Michał Probierz mianował go kapitanem pod nieobecność Roberta Lewandowskiego. 30-latek zanotował asystę przy jedynym trafieniu Polaków, a do tego był przewodnią siłą naszej drugiej linii. Tym bardziej niepokojąco wyglądała prośba o zmianę, którą wystosował piłkarz na kwadrans przed końcem. Tuż po zejściu kapitana z boiska Holendrzy strzelili swoją drugą bramkę, która ustaliła wynik na 2:1. PZPN uspokaja w sprawie pomocnika SSC Napoli Zieliński po ostatnim gwizdku sam - w dość lakoniczny sposób - skomentował tę sytuację. "Poczułem coś" - przez co Michał Probierz stwierdził, że lepiej nie ryzykować. Sprawę precyzuje Mateusz Miga. "Zieliński poczuł skurcz w mięśniu dwugłowym i dlatego poprosił o zmianę. Już zaraz po meczu wiadomo było, że to nie jest powód do niepokoju. Najlepszy dowód na to jest takiż, że Zieliński nie pojechał do szpitala na badania wraz z trzema innymi piłkarzami, którzy musieli przejść dodatkowe badania". PZPN rzucił pełne światło na sprawę, publikując poniedziałkowy raport medyczny. Pozostaje zatem mieć nadzieję, że Michał Probierz odzyska jak największą liczbę piłkarzy na piątkowe starcie z Austriakami. Początek kluczowego pojedynku już o godzinie 18:00.